„Za wałami” – u podnóża zachowanych wałów obronnych, od strony południowo-zachodniej. W miejscu tym stoi figura Matki Boskiej Niepokalanej z pocz. XX w. Fot. K. Ignas

Napad Tatarów na Kańczugę (1)

350 lat temu, 4 października 1672 roku, miał miejsce napad Tatarów na Kańczugę. Orda tatarska przybyła pod Przeworsk w dzień św. Franciszka.

 

Do Kańczugi Tatarzy przyjechali poruszając się bardzo szybkim tempem, od strony Żuklina. Mieszkańcy byli nieprzygotowani, nie było parkanów na wałach, ani broni – tylko ręczne strzelby. Wały obronne były w wielu miejscach rozkopane, brakowało przęseł. Ciąg dalszy wydarzeń jest dość dramatyczny. Mieszczanie nie posłuchawszy rajcy kańczuckiego Jacka Kwolka i wójta kańczuckiego Tomasza Skowronkowica, aby pozostać w mieście, uciekli do lasów za Tarnawkę, gdzie zostali złapani i wzięci w jasyr przez Tatarów, bowiem orda ominęła miasto, pędząc dalej na Łopuszkę, Siedleczkę, Manasterz i Tarnawkę. W Kańczudze pozostała trzecia część ludności. Hetman Jan Sobieski podczas wyprawy na czambuły tatarskie, w kilku zwycięskich podbojach, pod Cieszanowem, pod Niemirowem, pod Komarnem, odbił przeszło 20 tysięcy jeńców, w tym mieszczan kańczuckich. Namacalnym śladem najazdu tatarskiego na Kańczugę sprzed 350 lat są zachowane fragmentarycznie obronne wały ziemne w Kańczudze, od południowego zachodu, od strony ulicy Polnej.

Wydarzenie to opisał w księdze sądowej Kańczugi – Stanisław Jurkiewicz, pisarz miejski i organista:

„Tatarowie w Polsce i Turcy” AD 1672 4 października w dzień św. Franciszka Wyznawcy

„Za panowania króla Michała Pierwszego hardy nieprzyjaciel Turczyn z Tatarami wtargnąwszy […] w Polskę wielką szkodę w ludziach uczynili. Pod Przeworsko w sam dzień Franciszka świętego podczas rannej mszy Orda przypadła, o czym w Kańczudze ani słychano, ludzie po rynku bezpiecznie sobie chodzili, przedawali, kupowali, na arędzie pili.

Jeszcze słysząc strzelanie w Przeworsku tak mówili i rozumieli, że to na tryumph Franciszka świętego strzelają. Aż kiedy, jakoby od Pantalowic z góry koni z trzydzieści ku miastu się zbliża, dopiero na ten czas komendant, także i sławetny Pan Tomasz Skowronkiewicz, Wójt kańczudzki, animując jako mogli ludzi na błonie przeciwko owym, wypadszy z miasta, mosty przed niemi zrzucali, a drudzy poza groblą stanąwszy poczęli do nich z ręcznej strzelby strzelać, bo innej na ten czas nie miało miasto, nawet i parkanów mało co było po wałach.(…)”

Cdn.

Muzeum w Przeworsku

Zespół Pałacowo-Parkowy

 

Wypisy i teksty źródłowe do historii regionalnej województwa rzeszowskiego, Rzeszów 1958; J. Kudła, Historia Miasteczka Kańczugi pisana 1889 r., Rzeszów 2009