Adam Sz. kilka godzin po zdarzeniu został dowieziony do przeworskiej komendy w asyście policyjnych kontrterrorystów./film KPP Przeworsk

Zakatował dostawcę. Chciał łagodniejszego wyroku

W ubiegłym tygodniu odbył się proces odwoławczy 32-letniego Adama Sz. oskarżonego o skatowanie kijem bejsbolowym dostawcy pieczywa w październiku 2020 roku. Mężczyzna wcześniej został skazany na dożywocie, ale teraz zapewniał na sali rozpraw, że „nie chciał zabić” i prosił o łagodniejszy wymiar kary.

 

Przypomnijmy, że do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 19 października 2020 r. ok. godz. 3 nad ranem przed jednym ze sklepów w Jaworniku Polskim. Jak ustalono, Adam Sz. zaatakował 60-letniego dostawcę pieczywa Wojciecha G., który właśnie przywiózł towar. 32-latek uderzył go z dużą siłą w tył głowy kijem bejsbolowym, a gdy zaatakowany mężczyzna upadł, napastnik uderzał go jeszcze wielokrotnie po całym ciele i głowie. W sumie zadał mu kilkanaście ciosów. Później sprawca przeszukał kieszenie nieprzytomnego mężczyzny, zabrał kluczyki do jego samochodu i odjechał. Policjanci zatrzymali go dopiero w Zgorzelcu. Pobity Wojciech G. zmarł w szpitalu kilka tygodni później. Prokuratura postawiła Adamowi Sz. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w związku z rozbojem z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Co ważne, mężczyzna wcześniej już odsiadywał karę za podobny czyn.

 

Skazany na dożywocie

W grudniu 2021 r. Adam Sz. został skazany na dożywocie przez Sąd Okręgowy w Przemyślu. Miał też zapłacić 30 tys. zł grzywny oraz 200 tys. zł nawiązki na rzecz żony zamordowanego 60-letniego Wojciecha G. Wyrok był nieprawomocny, apelację od niego złożyła obrona oskarżonego. W czwartek, 2 lutego, przed Sądem Apelacyjnym w Rzeszowie ruszył proces odwoławczy. Obrońca z urzędu argumentował, że oskarżony nie działał z zamiarem pozbawienia życia i wniósł o zmianę kwalifikacji czynu na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Poprosił też o łagodniejszy wymiar kary, tj. 10 lat pozbawienia wolności. Gdyby sąd nie przychylił się do tego wniosku, obrońca wniósł, by nie uznawać działania Sz. za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Sam Adam Sz. zapewniał na sali rozpraw, że nie chciał zabić. Nie wiedział, dlaczego uderzał 60-latka kijem. Tłumaczył swoje zachowanie amokiem i wpływem alkoholu. Przeprosił też pokrzywdzonych. Z kolei prokuratura wniosła o oddalenie apelacji w całości i utrzymanie wyroku sądu pierwszej instancji.

 

Utrzymanie wyroku

Sąd Apelacyjny utrzymał karę dożywocia, zdecydował jednak o wyeliminiowaniu z opisu zbrodni słów „działając ze szczególnym okrucieństwem”. Sędzia zaznaczył, że choć został wyeliminowany zapis, że Sz. działał ze szczególnym okrucieństwem, to jednak sędziowie uznali, że kara dożywotniego pozbawienia wolności jest w tym przypadku odpowiednią karą. Zauważył, że Adam Sz. działał w warunkach recydywy, a także że jego czyny wyglądały na zaplanowane, co widać na zapisie ze sklepowego monitoringu, który znalazł się w materiale dowodowym.

Wyrok jest prawomocny. Stronom przysługuje teraz prawo do złożenia kasacji do Sądu Najwyższego.

 

DP