Niezwykły ogród Kevina

Pan Kevin mieszka i pracuje w Krakowie. Nie przeszkadza mu to jednak w realizacji swoich pasji. W Jarosławiu, w domu rodzinnym założył ogród, w którym uprawia rośliny z całego świata. Co mu wyrosło? Zobaczcie sami.

 

– Chciałem poeksperymentować, dlatego zakupiłem przez internet nasionka różnych roślin niezmodyfikowanych genetycznie. Wybrałem te, które wydawały mi się najciekawsze – mówi 31-letni Kevin Piórkowski.

Pan Kevin swój pomysł bardzo szybko przerodził w czyn. Wiosną tego roku wraz z przyjaciółmi z Francji przygotował teren na działce rodziców i zaczął wysiewać rośliny. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Rośliny pochodzące z różnych stron świata nie tylko wyrosły, ale i dały owoce. Najbardziej cieszy go cukinia, która pochodzi z południa Włoch, a dokładniej z Sycylii. – Jest przepyszna na grilla – zachwala pan Ryszard, tata Kevina.

W ogrodzie 31-latka spotkać można wiele różnego rodzaju roślin, które nie są modyfikowane genetycznie, jak np. burak liściowy, który daje nasiona; bazylie tajskie; herbatę meksykańską, która pomaga na trawienie; komosę ryżową; papryczki z Boliwii o ciekawym kształcie; ashwagandhę; włoską fasolę; czarne cukinie, a nawet trawę, przy której „tańczą” koty.

– Rośliny z Ameryki Południowej bardzo fajnie rosną w Jarosławiu. Nie wiem, czy klimat im odpowiada, czy co – zauważa pan Kevin.

Ogród uprawia „zdalnie”

Pan Kevin na co dzień przebywa w Krakowie, dlatego nie może non stop doglądać swoich wysiewów. Z racji tego, że potrzeba jest matką wynalazków, początkujący ogrodnik znalazł też ciekawy sposób, za pomocą którego rozwiązał problem podlewania. W miejscu gdzie wysiewał rośliny zakopał gliniane dzbany, które nawadniają podłoże.

– Wystarczy, że raz na jakiś czas napełni się je wodą i ta, w zależności od potrzeby, samoczynnie rozprowadzana jest do gleby – wyjaśnia.

31-latka cieszy też fakt, że założony przez niego ogród stał się miejscem pożądania przez różnego gatunku owady oraz ptaki.

– Od kiedy z ziemi zaczęły wyrastać rośliny, pojawiają się tu osy, pszczoły, motyle oraz różne gatunki ptaków. To naprawdę cieszy. Ogród w lecie wyglądał przepięknie – zauważa młody mężczyzna. – Natura sama wie co ma robić. Wystarczy stworzyć jej do tego warunki. Nie rozumiem ludzi, którzy co chwilę odpalają kosiarkę. Nie rozumieją, że niszczą tym sposobem wszystko. Według mnie każdy na swoim podwórku powinien mieć jakieś miejsce, w którym pozwoliłby rosnąć trawie – uważa.

 

Owoce są i co dalej?

Wyhodowane przez pana Kevina rośliny w większości zdobią jeszcze jego ogród. Młody ogrodnik zastanawia się jednak, co można z nich zrobić. Na próżno szuka informacji w internecie. Ponieważ nie chce, aby jedzenie się zmarnowało, pyta czy ktoś z Czytelników ma podobne okazy w swoim ogródku i wie jak je przechowywać, albo co można z nich zrobić? Nadmienia też, że chętnie podzieli się swoimi nasionami tuż po ich zebraniu.

EK