Chcę poświęcić więcej czasu rodzinie i podreperować swoje zdrowie - podkreśla Marian Ryznar.

Marian Ryznar uniewinniony

Marian Ryznar, były wójt gminy Wiązownica nie popełnił zarzucanych mu przestępstw. Tak stwierdził Sąd Okręgowy w Przemyślu rozpatrując sprawę 9 oskarżeń skierowanych przeciwko wójtowi i trzem pracownikom Urzędu Gminy Wiązownica. – Sąd realnie ocenił dowody zgromadzone w sprawie dowody. Uważam, że wyrok jest sprawiedliwy – stwierdził były wójt po ogłoszeniu wyroku.

 

– Czuję się wypalony i zmęczony. Chcę usunąć się w cień i dać sobie spokój z aktywnością samorządową i polityczną – mówi M. Ryznar, przypominając, że ta sprawa ciągnęła się przez 7 lat i odbiła się na jego zdrowiu i rodzinie. – Chcę poświęcić czas rodzinie i podreperować zdrowie – dodawał dziękując wszystkim, którzy wierzyli w jego niewinność i przed te lata go wspierali. Podobnie mówił, gdy końcem września ubiegłego roku rezygnował z funkcji Wójta Gminy Wiązownica. Swoją decyzję argumentował wtedy zmęczeniem, ale dbałością o dobro gminy. Wspominał też o względach osobistych. Zapewniał również, że decyzja nie jest pochopna i dokładnie ją przemyślał. Były wójt nie wspominał wtedy, ani też obecnie po ogłoszeniu wyroku, o drugim dnie problemów pojawiających się w jego otoczeniu. Stwierdził tylko, że jest solą w oku dla wielu osób.

Dzisiaj mówi o wypaleniu i o tym, że chce się usunąć w cień.

Wyrok odczytany 30 czerwca w Sądzie Okręgowym w Przemyślu zakończył postępowanie w głośnej, trwającej od 2015 r. sprawie. Sąd orzekł niewinność byłego wójta oraz trzech pracowników Urzędu Gminy w Wiązownicy. Strony mogą odwołać się od decyzji sądu do wyższej instancji.

Zanim sprawa trafiła do sądu zarzuty kierowane do byłego wójta i pracowników urzędu badała prokuratura. Samorządowców oskarżano m.in. o nieprawidłowości podczas przetargów na dożywianie uczniów w szkołach, zatrudnienia sekretarza z ominięciem przepisów, zakupu samochodu dla OSP Radawa z naruszeniem procedur oraz zaniżenia wartości działek. Był też zarzut wyłudzenia pieniędzy z funduszy popowodziowych na remont drogi, która nie ucierpiała oraz przywłaszczenia żużla. W sumie było 9 czynów, w których według oskarżyciela złamano prawo. Ówczesny wójt nie przyznawał się do żadnego z zarzutów. Złożył obszerne wyjaśnienia, podkreślając że działał dla dobra interesu publicznego. Oskarżyciel żądał kary bezwzględnego pozbawienia wolności i wysokiej grzywny. Sąd po rozpatrzeniu wszystkich zgromadzonych dowodów nie dopatrzył się złamania prawa we wszystkich przypadkach. Uznał tym samym, że M. Ryznar i pracownicy urzędu są niewinni.

Ciągnąca się latami sprawa odbiła się szerokim echem w lokalnej społeczności. Popierający ówczesnego wójta przyjeżdżali na kolejne rozprawy. Zdarzało się, że w sądzie było kilkaset osób. Wyrok zakończył postępowanie w pierwszej instancji. Można sądzić, że prokuratura domagająca się wysokich kar złoży apelację. Były wójt argumentując usunięcie się w cień nie wspominał bezpośrednio, jaki wpływ na decyzję miały sprawy sądowe, ale trudno sądzić, że kilkuletnie zmaganie się z oskarżeniami pozostało bez śladu.

erka