Kapliczka Matki Boskiej w Łopuszce Wielkiej

"Jedzą, piją, lulki palą, Tańce, hulanka, swawola;
Ledwie karczmy nie rozwalą,
Cha, cha, chi, chi, hejże, hola!"

Treść tej strofy utworu „Pani Twardowska” Adama Mickiewicza doskonale pasuje do historii miejsca, na którym dzisiaj stoi kapliczka Matki Boskiej w Łopuszce Wielkiej.

A miejsce to znajduje się za stadionem i budynkiem klubu KKS Alabaster Łopuszka Wielka niedaleko drogi prowadzącej w kierunku Pantalowic, przed serpentyną. Kapliczka Matki Boskiej stoi obok starych lip. – O historii tej kapliczki opowiadał mi tato, który pracował u hrabiego Scipio przy koniach. Kiedyś na tym miejscu była karczma. Gospodarze z wioski ostatnie pieniądze wynosili tam i pili do upadłego, a żony mściły. I przyszedł taki czas, że ta karczma się zapadła. Na pamiątkę jest ta figura Matki Boskiej, którą postawił hrabia Scipio – opowiada pani Janina Szafran mieszkanka Pantalowic, która mieszka obok tej kapliczki jednak już w innej miejscowości. Pani Janina wraz z mężem opiekują się kapliczką Matki Boskiej pomimo swojego podeszłego wieku i doprowadzili do tego, że kapliczka nabrała nowego wyglądu.   – zajmujemy się nią by zawsze było tu czysto i ładnie. Zięć, który mieszka w Łopuszce Wielkiej zrobił drewnianą obudowę z dachem. Wcześniej było tylko trochę blachy nad głową figury Matki Boskiej. Podest wykonał z klocków akacji między którymi wysypał kamienny grysik. Teraz pasuje żeby ktoś odnowił figurę – mówi pani Janina.

Kapliczka Matki Boskiej w Łopuszce Wielkiej jest zadbana, jednak warto by było odnowić samą figurę Marki Boskiej by dla następnych pokoleń stała w tym miejscu. Jak mówi mąż pani Janiny nie zniszczyła jej nawet wielka odnoga lipy, która kiedyś oderwała się i spadła obok przykrywając ją tylko małą   gałązką. Matka Boska upodobała sobie to miejsce.

Marcin Sobczak