Kolejny artykuł z cyklu tematyki wielkopostnej i wielkanocnej regionu przeworskiego, prezentowany w ramach zadania: „Od Wstępnej Środy do Zielonych Świątek – obrzędowość wiosenna regionu przeworskiego”, realizowanego przez Muzeum w Przeworsku. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Okres kalendarzowy Wielkiego Postu i Wielkanocy pokrywający się z okresem wegetacji, obfituje we wspomnienia patronów wyznaczających terminy prac rolniczych oraz traktowanych jako istotne dni, ze względu na prognozowanie pogody. W regionie przeworskim znanych jest bardzo wiele przysłów zawierających obserwacje i wnioski płynące z wielkowiekowego tradycyjnego obcowania mieszkańców wsi z przyrodą. Patroni: Józef, Kazimierz, Stanisław, Wojciech, Zofia to zarazem Święci bardzo popularni na wsi, cieszący się kultem, co przekładało się też na nadawane na chrzcie imiona.
24 lutego – wspomnienie św. Macieja przypada na moment przyrodniczego przełomu, mogący przerodzić się w przedwiośnie, bądź rozwinąć w trwającą zimę: „Święty Maciej zimę traci albo ją bogaci”.
4 marca – dzień św. Kazimierza. Słoneczny początek marca wskazywał na urodzajny i pogodny rok: „Jak Kazimierz pogodny, będzie rok urodny”; „Jak na Kazimierza pogoda, to na ziemniaki uroda”. W tym okresie dostrzegano budzenie się przyrody do życia i korzystano z pierwszych symptomów wiosny: „Na świętego Kazimierza wyjdzie skowronek spod pierza”.
12 marca – św. Grzegorza. To czas tajania śniegu i zbliżania się prawdziwej wiosny, co wyrażało przysłowie: „Na Grzegorza pójdzie zima do morza”. W tym dniu wysiewano rozsadę kapusty, co miało wpłynąć na dorodne plony.
19 marca – św. Józefa. Mógł to być już właściwy początek wczesnej wiosny, dzień ten prognozował również pogodę na czas wiosny i idące za tym, odpowiednie zabiegi rolnicze: „Święty Józef kiwnie brodą, zima idzie na dół z wodą”. Przysłowie „Oblubieniec śniegi zmiecie, na Maruchnę pierwsze kwiecie” zapowiadało stopnienie śniegu 19 marca i rozkwitnięcie kwiatów tydzień później na Zwiastowanie Pańskie. „Na świętego Józefa jak chmarki, to z ziemniakami na górki” – deszcz na św. Józefa zapowiadał mokry rok, dlatego należało sadzić ziemniaki na polach wyżej położonych. Jeżeli na polach nie zalegał śnieg, był to czas siania jarego owsa. Jeśli pszczoły wyleciały z ula przed dniem św. Józefa, prognozowało to o deszczowym roku, co potwierdza przysłowie związane ze świętem Zwiastowania:
‘Przed Zwiastowaniem rusza się pszczoła, mokrą wiosnę przywoła”.
25 marca – Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie. Dzień przypadający na okres równonocy wiosennej, wróżył pogodę na Wielkanoc oraz stanowił ostateczny wstęp do wiosny astronomicznej i kalendarzowej. Powszechnie znane jest przysłowie: „Jakie Zwiastowanie, takie Zmartwychwstanie”. Termin ten związany był z przylotem ptaków, gniazdowaniem, składaniem i wysiadywaniem jaj: „Na Zwiastowanie przybywaj bocianie”.
23 kwietnia – św. Wojciecha i św. Jerzego. Dzień ten, przypadający miesiąc po równonocy wiosennej, uważano za pełnię przyrodniczej wiosny, możliwość rozpoczęcia wypasu bydła i prac polowych. Aleksander Saloni wspomina o oprowadzaniu bydła po granicach pól w tym dniu, co ma wpływać na obfitość podoju i wydajność masła. „Na świętego Wojciecha będzie w polu pociecha”. „Na świętego Wojciecha to wrona się w zbożu schowa” – termin ten wskazywał, że ozime zboże, pszenica i żyto urosło już co najmniej na wysokość większego ptaka, jakim była wrona. Podobne znaczenie miało przysłowie: „Jak święty Jerzy schowa bronę w życie, to zboża będzie obficie”. Był to również ogólnie przyjęty termin sadzenia grochu. W Sieteszy zrywano kwitnące w tym czasie kwiaty „wojcieszki”, które dawano krowie, żeby się dobrze doiła.
Obserwowano i przywiązywano wagę do pierwszych wiosennych grzmotów, burz, które gwarantowały stabilną pogodę do końca wiosny, bez przymrozków: „Grzmot w kwietniu dobra nowina już szron liści nie pościna”.
25 kwietnia – św. Marka. Prognozowano w tym dniu pogodę: „Dyszcz na święty Marek ziemia uschnie na skwarek”. „Na święty Marek pogoda, na największej górze będzie woda”; „Gdy na Marka dogrzewa, zwykle potem ulewa”. Do tego dnia należało zakończyć siew zbóż jarych, owsa i jęczmienia, następowała zaś stosowna pora na sianie gryki: „Na świętego Marka, późny owies rychła tatarka”.
Od 1 maja do połowy miesiąca sadzono ziemniaki, wysiewano buraki pastewne. Z Wolicy pochodzi przekaz o starym zabiegu magii wegetacyjnej: „Jak się sadziło ziemniaki, to trzeba było kogoś przewrócić, jakiegoś wielkiego chłopa, tęższą kobietę, bo będą wielkie ziemniaki”. Kiedy minęły dni – wspomnienia tzw. „zimnych ogrodników” – świętych: Pankracego, Serwacego i Bonifacego (12, 13, 14 maja) i dzień św. Zofii nazywany zimną Zośką – 15 maja, przystępowano do siewu jarzyn. W tym okresie rozwijały się kłosy zbóż: „Święta Zofija kłóska rozwija”. Jak podsumowuje pogodę majową Anna Kulas z Sieteszy: „Każdy czekał, żeby ogrodniki minęły, a czasem na ogrodników było ciepło, a potem dalej było zimno”. Co z kolei potwierdza przysłowie związane z przypadającym 50 dni po Wielkanocy – świętem Zesłania Ducha Świętego: „Do Świętego Ducha nie zdejmuj kożucha, a po Świętym Duchu chodź dalej w kożuchu”.
Katarzyna Ignas
Muzeum w Przeworsku Zespół Pałacowo-Parkowy
Fot. Wizerunki świętych na oleodrukach z kolekcji Dariusza Zygmunta.