Burmistrz tłumaczy wzrost podatków

– Przykre, ale konieczne – tak burmistrz Jarosławia Waldemar Paluch odnosi się do uchwalonej na ostatniej sesji podwyżki podatków. Przyjęta przez Radę Miasta uchwała podnosi stawki podatku od nieruchomości o 15 zł rocznie dla właściciela mieszkania o powierzchni 60 metrów kwadratowych. Firma działająca na takiej samej powierzchni zapłaci   o 185 zł więcej, a właściciel garażu o powierzchni 20 metrów kwadratowych doda do obecnego podatku 29 zł rocznie.

 

Podatek od środków transportu pozostaje bez zmian, by jak zauważa burmistrz nie spowodować wyprowadzania się z Jarosławia firm. Wyższe podatki mają przynieść prawie 2,8 mln zł do miejskiej kasy. Nowe stawki wchodzą z nowym rokiem.

Z wyjaśnień burmistrza wynika, że główną przyczyną podwyżki jest częściowe zrekompensowanie ubytku w dochodach miasta wynikające z wprowadzonej w październiku b.r. ustawy sejmowej zmniejszającej odpis z podatku od osób fizycznych PIT o ponad jedną czwartą. To dla Jarosławia oznacza obcięcie o ponad 9 mln zł.

Burmistrz wyjaśnia, że dodatkowe subwencje rządowe przekazywane na zminimalizowanie skutków zmniejszenia wpływów do budżetu, nie rozwiązują problemu, ponieważ są skierowane na inwestycje i nie wolno ich przeznaczyć na ciągle wzrastające wydatki bieżące. – Odczuwalny w całym kraju znaczny wzrost cen prądu, gazu i paliwa, przyspieszająca inflacja, a także wzrost najniższego i przeciętnego wynagrodzenia doprowadziły do tego, że mamy dwa spory zbiorowe dotyczące wynagrodzenia w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, jak również w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Większość zatrudnionych w urzędzie miasta i jednostkach mu podległych uważa, że wynagrodzenia są bardzo niskie. Najbardziej zdeterminowani pracownicy zwalniają się, bo są w stanie uzyskać wyższe wynagrodzenie u innych pracodawców, a przecież do właściwej obsługi mieszkańców i rozwoju miasta, niezbędni są w samorządzie fachowcy. Oznacza to konieczność brania pod uwagę podnoszenia wynagrodzeń pracowników, jako logicznej konsekwencji sytuacji na rynku pracy i w całej gospodarce – tłumaczy W. Paluch.

erka