Atrakcje na ferie wyłączone, bo trzeba oszczędzać!

Zaczęły się ferie zimowe w naszym regionie. Tymczasem władze Jarosławia zdecydowały, że to czas na oszczędzanie i wyłączyły atrakcje wodne na basenie. Z tego samego powodu nie „poślizgamy” się też na miejskim lodowisku – przepraszamy za niedogodności – krótko kwituje taki stan rzeczy ratusz.

 

Informacja o tym że na terenie krytej pływalni Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji do odwołania nie będą uruchamiane dodatkowe atrakcje tj. „dzika rzeka” oraz zjeżdżalnia, a także, że nie będzie czynne lodowisko wywołały ogromne poruszenie w sieci. W czasie kiedy dzieci mają ferie zimowe wprowadzane są takie ograniczenia? Nie znam kwot oraz wartości tych oszczędności ale wydaje mnie się, że można byłoby przynajmniej w tym okresie zaoszczędzić gdzie indziej? Czy to na pewno decyzja dobrze przemyślana? – pisze jedna z komentujących. Przeczytać można też między innymi takie zdanie – Przecież lodowisko jest płatne, podczas gdy w innych miejscowościach o wiele mniejszych jest za darmo. Ktoś inny dodaje – Nie dość, że w tym mieście nie ma nic co mogłyby dzieci robić to jeszcze zamyka się lodowisko, które i tak funkcjonuje bardzo krótko. Pozostaje odwiedzać sąsiadów…

 

Inni są chronieni, MOSiR nie

– Ceny energii poszły drastycznie w górę. Lodowiska działające przy szkołach są w innej sytuacji, bo te placówki zostały objęte rządową ochroną. Zapewne dlatego gdzieś indziej mogą one działać. W przypadku MOSiR jest inaczej, my musimy płacić pełną pulę. Zresztą pogoda i tak nie pozwoliłaby na uruchomienie lodowiska. Jest za ciepło. Jeśli chodzi o basen, to wyłączone urządzenia generują sporo energii. Nic na to nie poradzimy. Takie sugestie przekazaliśmy do Urzędu Miasta i tam została podjęta decyzja – tłumaczy Jacek Stalski, dyrektor MOSiR w Jarosławiu. W magistracie specjalnie tego nie komentują. Na stornie internetowej Urzędu pojawił się tylko krótki komunikat – W związku z drastycznym wzrostem cen energii z przykrością informujemy, że w tym sezonie nie będzie czynne lodowisko miejskie, a na terenie krytej pływalni do odwołania nie będą uruchamiane dodatkowe atrakcje tj. „dzika rzeka” oraz zjeżdżalnia. Przepraszamy za niedogodności.  Z informacji jakie uzyskaliśmy koszt energii elektrycznej wykorzystywanej przez MOSiR wzrośnie o ok. 300 procent, a gazu, który służy do podgrzewania wody w basenie i ogrzewania jego powierzchni aż o 700 procent. Samo jedno urządzenie napędzane energią elektryczną, niezbędne do funkcjonowania lodowiska, zużywa 63 kW na godzinę, a sytuację dodatkowo komplikuje również plusowa temperatura, która sprawia, że aby lodowisko funkcjonowało, ów generator o dużej mocy musiałby pracować niemal 24 godziny na dobę. „Dzika rzeka” zużywa 24 kW na godzinę, a zjeżdżalnia 12 kW na godzinę.

 

Trzeba szukać w okolicy

Jeśli jednak nic się nie zmieni, to jarosławianie chcący pojeździć na łyżwach będą wiec zmuszeni poszukać lodowisk w okolicy, a  tych jak się okazuje nie brakuje. – Tylko, żeby pogoda była trochę bardziej zimowa – mówią chociażby w Urzędzie Gminy Jarosław – mamy dwa lodowiska w Muninie i Wólce Pełkińskiej, jak temperatury pozwolą będą czynne. Na tzw. biały orlik zaprasza też wójt Gminy Wiązownica Krzysztof Strent. W przypadku basenu trzeba będzie się już tylko skupić na samym pływaniu, bez dodatkowej zabawy i mieć nadzieję, że i to nie zostanie za jakiś czas ograniczone.

JTP