ZUS cudownie „uzdrowił” kobietę

Pani Maria nie może chodzić. Wyniszczona powikłaniami pooperacyjnymi noga nie pozwala się poruszać. Ma inne poważne schorzenia. W codziennych czynnościach pomaga jej mąż. Zakład Ubezpieczeń Społecznych odmawia Pani Marii prawa do świadczenia dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji. Dla ZUS-u jest osobą zdolną do samodzielnego funkcjonowania. Oburzające jest to, że w orzeczeniu pada stwierdzenie, iż była badana bezpośrednio przez orzecznika – pani Marii na komisji nie było. Na podróż nie pozwolił ciężki stan zdrowia. Stwierdzili to jednoznacznie lekarze specjaliści. Jak sposobem mogło zostać przeprowadzone to „badanie”?

 

Początek problemów pani Marii (imię zmienione na życzenie) z leczeniem kolana to 2011r. W lipcu tego samego roku odbył się w Rzeszowie zabieg wszczepienia endoprotezy lewego stanu kolanowego. Zabieg wykonał doktor B (imię ukryte ze względów prawnych). Niestety 5 lat później dały znać o sobie powikłania. W sierpniu 2016r. w szpitalu w Rudnej Małej endoproteza, która uległa obluzowaniu została wyciągnięta. Wstawiono spacer czyli wałeczek mający wypełniać pozostałą wolną przestrzeń. Jest to rozwiązanie tymczasowe. Noga nie może być obciążana w żaden sposób. Wszczepienie kolejnej protezy nastąpiło dopiero lutego 2017 roku. Małżeństwo zgłasza się do innego lekarza, by skonsultować stan zdrowia. Stan zoperowanej nogi wzbudził niepokój ortopedy – Proszę to wyciągnąć, bo inaczej pani umrze – miał powiedzieć o endoprotezie lekarz. Zaniepokojone małżeństwo postanowiło wykonać badanie rany prywatnie. Wynik był szokujący. To gronkowiec. W szpitalu to przeoczyli. W 2018 roku została przeprowadzona kolejna operacja kolana. Wszystkie dotychczasowe operacje były wykonywane przez doktora B. Tak było i w tym wypadku. Pani Maria wymogła na nim wykonanie testu. Zostaje wybrany posiew z rany. Gronkowiec. Te testy powinny zostać wcześniej wykonane. Lekarz wyciąga protezę. Była obluzowana. Tłumaczy to uczuleniem na kobalt. Spacer zostaje wstawiony ponownie. I tak pozostało do dzisiaj. Małżeństwo próbowało dochodzić sprawiedliwości na drodze sądowej, jednak bez skutku. Pani Maria od dwóch lat nie chodzi. Na zdjęciu można zobaczyć jak to wygląda. Wyniszczona noga jest w gipsie. Tylko to ją trzyma wyprostowaną. Nabrzmiała stopa. W gipsie jest zostawione „okienko” do opatrywania rany. Jest to widok tragiczny. Ogromna pionowa szrama. Kilkadziesiąt centymetrów. Połapana szwami. Nie chce się goić. Skóra ma niepokojący ciemnawy kolor. Rana została zamazana, gdyż jest to zbyt drastyczne. Widząc ten przerażający obraz rodem z koszmaru człowiek się zastanawia czy to prawdziwa noga. Tak, to prawdziwa kończyna. Nie da się na niej chodzić ani nawet wesprzeć. W codziennym funkcjonowaniu pomaga jej mąż. Bez niego nie byłoby to możliwe. Oprócz niesprawnej nogi ma wiele poważnych schorzeń jak cukrzyca, nadciśnienie, problemy natury neurologicznej etc.

 

Uzasadnienie orzeczenia z grudnia 2019/dokument pochodzący ze zbiorów poszkodowanej

W zeszłym roku wraz z mężem, mając na uwadze jej ciężki stan zdrowia, postanowili złożyć wniosek o dodatek dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji do ZUS-u. Lekarz specjalista stwierdził, że podróż zagraża jej życiu. Wypełnił więc opinię o stanie zdrowia, tzw. OL-9. W stosownej rubryce zaznaczył, iż pacjentka nie jest zdolna do podróży. Wniosek i oświadczenie wraz z niezbędną dokumentacją medyczną wpłynął już we wrześniu 2019. W grudniu komisja odrzuciła prośbę o świadczenie. Co najdziwniejsze w orzeczeniu jest napisane, że zostało wykonane bezpośrednie badanie, podczas gdy pani Maria na komisji się nie pojawiła z powodu wyżej wymienionych przyczyn. Tego samego miesiąca małżeństwo złożyło odwołanie. Zapytaliśmy regionalnego rzecznika ZUS w województwie podkarpackim, Wojciecha Dyląga o orzeczenie komisji. Rzecznik unika odpowiedzi na pytanie zasłaniając się ochroną danych osobowych. Zamiast tego otrzymaliśmy zdawkową odpowiedź opisującą warunki i procedury dotyczące stwierdzenia niezdolności do samodzielnej egzystencji. Dokładnie 8 maja br. komisja stwierdziła, że niezdolność do samodzielnej egzystencji nie występuje. Jeszcze w 2016r. lekarz orzecznik stwierdził, iż jest ona osobą okresowo całkowicie niezdolną do pracy. Od tego czasu stan zdrowia Marii się pogorszył. Niestety lekarze orzecznicy zdają się tego nie zauważać. Na obecną chwilę wstawienie kolejnej endoprotezy nie jest możliwe. Nawracająca infekcja i 4 operacje doprowadziły do znacznego skrócenia kości. Para małżonków czeka na zabieg, który pozwoli usztywnić nogę. Będzie się na niej można przynajmniej podpierać.

Gabriel Łowicki