Zielone Świątki Urzejowice Dzielnica Kańczucka Fot. U. Weselak

Zielone Świątki

Zielone Świątki to nazwa święta Zesłania Ducha Świętego, najstarszego święta w Kościele, obchodzonego w niedzielę, 50 dni po Wielkanocy jako uroczyste zakończenie okresu wielkanocnego.

 

Nazwa Zielone Świątki wskazuje na początek przyrodniczego lata i związana jest z wykorzystaniem najbujniejszej w tym okresie zieleni do dekorowania – majenia domów. Zielone liście tataraku, układane w kształty solarne (słońca i gwiazdy), służyły jako magiczny atrybut do wywołania słonecznej pogody, potrzebnej w nadchodzącym czasie dojrzewania zbóż. Jednocześnie za pomocą zielonych gałęzi otaczano wnętrze mieszkalne, całą zagrodę – tworząc magiczną granicą o funkcji apotropeicznej, tj. chroniącą przed złem. Zielone Świątki przypadające na koniec maja – początek czerwca, kończyły zarazem wiosenny okres intensywnych prac rolniczych. Święto poprzedzała wigilia, czyli sobota poświęcona zmarłym.

W sobotę przez Zielonymi Świętami należało starannie uporządkować i posprzątać obejście – zamieść podwórko, posprzątać wnętrze domu, które następnie przystrajano zielenią.

W regionie przeworskim do zdobienia „majenia” domów mieszkalnych, budynków gospodarczych, obór i stodół, granic obejścia używano tataraku i gałązek drzew liściastych. Liście tataraku wkładano pod ostatnie szary, tj. deski na których wspierała się ostatnia warstwa dachówki czy strzechy nad oknami, wieszano na zewnętrznych ścianach chałupy. Obok tataraku, na oknach kładziono też szałwię i zdobiono je nowo wyciętymi z papieru firankami.

Domy drewniane, płoty, ogrodzenia, bramy zdobiono najpowszechniej miękkimi gałązkami lipy. Majono też kasztanowcem, klonem, jaworem , grabem, leszczyną. Mniejsze gałązki przybijano gwoźdźmi do drewnianych ścian chałupy po obu stronach okien, wielkie gałęzie stawiano pomiędzy oknami, przy drzwiach wejściowych przednich, przy drugich tylnych.

Na Święto Zesłania Ducha Św. majono też kościoły, wewnątrz i na zewnątrz oraz kapliczki. Brzózki stały w kościele do oktawy Bożego Ciała, po czym obeschnięte gałązki obrywano, aby użyć je „od przestrachu”, tzn. gotowano z gałązek brzozy wywar do picia dla dzieci, aby nie bały się i nie płakały z powodu nagłego lęku.

W regionie przeworskim pojedynczymi gałązkami drzew liściastych i liśćmi tataraku mai się także groby zmarłych, co można wyjaśnić jako relikt, niegdyś bardzo rozbudowanych obrzędów zadusznych, a praktykowanych nadal szczątkowo w środowisku wyznawców prawosławia i u grekokatolików. Praktyki te, odbywające się w sobotę przed Zielonymi Świątkami, polegały m.in. na odprawianiu modlitw za zmarłych,   rozdawaniu jałmużny, zostawianiu pokarmów i jaj na grobach z przeznaczeniem dla ubogich, wieńczeniu grobów kwiatami, czy paleniu ognisk przy grobach zmarłych i odprawianiu uczt, a nawet tańców.

 

Katarzyna Ignas

Muzeum w Przeworsku