Śmieci z cmentarza trzeba brać do domu

Śmieci pochodzące z cmentarza zabieramy do domu – taki komunikat wita osoby odwiedzające groby bliskich na cmentarzu w Rudołowicach. To jakaś niedorzeczność – komentują niektórzy. – To chwilowe, ale konieczne rozwiązanie – tłumaczy sołtys.

 

– Wczoraj odwiedzałam grób mojej mamy. Zebrałam z niego stare kwiaty i wypalone znicze. Chciałam wyrzucić je do kontenera, który zawsze stał po drugiej stronie drogi. Niestety śmietników tam nie było – mówi jedna z naszych Czytelniczek, która w minionym tygodniu wybrała się na cmentarz w Rudołowicach.

Na ogrodzeniu cmentarza nasza Czytelniczka spostrzegła kartkę, na której widniał komunikat „Uwaga śmieci pochodzące z cmentarza (znicze, wieńce, plastikowe kwiaty, chryzantemy) zabieramy do domu”.

– To jakiś żart pomyślałam. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Uczono mnie, że z cmentarza nie wolno niczego wynosić. Jeśli coś zanosi się na cmentarz, tam powinno pozostać. Nie wolno zabierać tego do domu. Tak mawiali starsi ludzie, w tym moja śp. mama, która też tak uważała – wspomina Czytelniczka.

Kobieta zwraca również uwagę, że nie wszyscy, którzy odwiedzają cmentarz mają możliwość zabrania śmieci ze sobą.

– Cmentarz odwiedzają również ludzie starsi, dla których może stanowić to problem. Nie każdy przyjeżdża samochodem – zauważa kobieta.

Cmentarz w Rudołowicach należy do parafii św. Mikołaja Biskupa. Wielokrotnie próbowaliśmy się skontaktować z proboszczem tej parafii. Niestety nie było to możliwe. Sprawę wyjaśnił dopiero Józef Kud, sołtys Rudołowic, który zwrócił uwagę jak duży jest to problem.

– Koszty wywozu śmieci ze cmentarza w Rudołowicach opiewają na kwotę ok. 50 tys. zł. rocznie. Dotychczas śmietniki były opróżniane dwa razy w miesiącu, co miesięcznie kosztowało blisko 4 tys. zł. Różnie może się komuś wydawać, ale jest to naprawdę ogromna kwota, którą niewielkiej parafii ciężko jest udźwignąć, biorąc jeszcze pod uwagę, jak duży jest cmentarz. Dlatego po rozmowach z proboszczem mieszkańcami oraz radą parafialną zdecydowaliśmy się na zastosowanie takiego rozwiązania – tłumaczy J. Kud.

 

Śmieci było sporo

Sołtys Rudołowic zwraca uwagę, że ilość śmieci powstająca przy cmentarzu była naprawdę ogromna i nie stanowiła najlepszej wizytówki wsi.

– Każdego miesiąca wywożonych było 12 kontenerów śmieci, co i tak nie było wystarczające, ponieważ śmietniki zapełniały się tuż po opróżnieniu. Trafiały do nich nie tylko odpady z cmentarza, ale również odpady budowlane, stare ubrania, a nawet słoiki z kiszonymi ogórkami. Wiem, bo sam niejednokrotnie zakasywałem rękawy i robiłem tam porządek, ponieważ na samym wjeździe do Rudołowic znajdowało się jedno wielkie śmietnisko – tłumaczy J. Kud.

Sołtys Rudołowic tłumaczy, że śmietniki zostały zabrane, ale podkreśla, że jest to sytuacja przejściowa. – Szukamy dogodnego rozwiązania. Rozważamy montaż kamer, albo   przekazanie cmentarza pod zarząd komunalny – nadmienia sołtys, nie wykluczając także powrotu śmietników na swoje miejsce.

 

Łatwo nie jest

Sytuacja jest naprawdę trudna, tym bardziej że zarządca nieruchomości jest zobowiązany kontenery na śmieci zapewnić. Informację tę, potwierdzają w gminie.

– Mamy regulamin gminy, odnośnie usuwania odpadów, z którego wynika, że cmentarz o powierzchni hektara powinien zawierać kosze o pojemności 3 m3 – tłumaczy Tomasz Kotliński, wójt gminy Roźwienica. – Jak na razie nie dotarły do nas żadne sygnały od mieszkańców gminy odnośnie braku śmietników na cmentarzu. Jeśli takie się pojawią, będziemy interweniować – wyjaśnia wójt.

Jak rozwinie się ta sprawa na razie nie wiadomo. System jest nowy. Czy się przyjmie, czas pokaże.

EK