Niech świadkowie historii promują miasto

Rozkopane centrum Jarosławia przynosi ciekawe odkrycia archeologiczne. Reliktów wiekowej historii miasta jest wiele. Są ważne dla archeologów, ale też interesujące dla ludzi nie zajmujących się zbytnio historią. Po konserwacji i wyeksponowaniu mogą być atrakcją stawiającego na turystykę miasta. Świadczące o wiekowej historii miasta odkrycia są niestety przekazywane do muzeum w Rzeszowie, bo jarosławskie nie ma miejsca na ich przechowywanie.

 

Wśród ciekawych odkryć uwagę zwraca drewniany trakt odsłonięty na ul. Grunwaldzkiej. Dwie dobrze zachowane wodociągowe drewniane rury, z wydrążonym wnętrzem i z zachowanym pełnym łączeniem obu elementów znalezione prawie 2,5 metra pod poziomem jarosławskiego Rynku, czy tzw. pochówki wampiryczne, jak chociażby szkielet starszej kobiety, możliwe że uznanej przed wiekami za wiedźmę, bo trzymała ściśniętą w zębach monetę. Do tego dochodzi mnóstwo innych m.in. znalezisk fragmentów kieliszków, kafli i wiele innych ciekawych reliktów świadczących o znaczeniu miasta przed stuleciami. Jest tego bardzo wiele.

Świadkowie przeszłości

Jarosławianie coraz częściej proponują, by nie pozbywać się świadków przeszłości ale wykorzystać je jako dowody ukazujące wiekową historię miasta i pokazać w miejscu ogólnie dostępnym. Byłaby to też atrakcja dla odwiedzających Jarosław.

Drewniane rury świadczące o bogactwie dawnego Jarosławia są w trakcie konserwacji.

– W związku z odkryciem pod jezdnią ul. Grunwaldzkiej w Jarosławiu fragmentu starej, drewnianej drogi, uważam, że wielką szkodą byłoby jej zasypanie. Przeniesieniu jej fragmentu do muzeum – tak, ale można za niewielki pieniądze, uczynić ją jarosławską atrakcją turystyczną (np. w Jerozolimie, atrakcją jest starożytny fragment ulicy z okresu panowania Rzymian), dlatego postuluję by po zakonserwowaniu, przykrywając ją np. szkłem hartowanym wmontować ją w chodnik ulicy Grunwaldzkiej lub wkomponować w zieleniec który i tak został mocno sfatygowany w wyniku prowadzonych robót – apeluje do Burmistrza Jarosławia pan Stanisław zaznaczając, że wypowiada się w imieniu sporej grupy mieszkańców. – Odkryty odcinek drogi, na trakcie do Krakowa, ułożono poza ówczesnymi granicami miasta. Fakt ten świadczy o trosce jaką właściciele i włodarze Jarosławia przykładali do stanu dróg i komfortu komunikacji już kilkaset lat temu. Rozmach prowadzonych obecnie, a i projektowanych prac na drogach w mieście, nawiązuje chyba do tej dobrej tradycji. Zachowany i wyeksponowany w ten sposób fragment drogi, mógłby być, z jednej strony dowodem – pamiątką, dbałości ówczesnych włodarzy o stan dróg, a z drugiej, swoistym „podpisem”, „pieczęcią” obecnych władz i wszystkich stron zaangażowanych w prowadzoną inwestycję, złożoną po jej zakończeniu, bezpośrednio na powierzchni ulicy – uzasadnia wniosek prosząc burmistrza w imieniu swoim i tych mieszkańców, którym leży na sercu pamięć o przeszłości i zabytkach naszego miasta o rozważenie propozycji.

– Spodobał mi się pomysł, aby drewniany trakt potraktować jak tzw. „świadka historii” i wbudować jego część w przestrzeń chodnika przy ul. Grunwaldzkiej, a następnie odpowiednio zabezpieczyć np. szkłem, aby ludzie mogli po nim przejść i podziwiać – odpowiada burmistrz Waldemar Paluch zaznaczając, że konieczne jest zabezpieczenie na ten cel odpowiednich środków finansowych.

– Rozważamy możliwość po przeprowadzeniu badań archeologicznych, rekonstrukcji fragmentu drogi na terenie dzielnicy Staromiejskiej Jarosławia – zapewniają służby Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków zauważając, że nie ma możliwości technicznych zachowania starej drogi na miejscu. Badania archeologiczne mają być prowadzone do zjazdu z ul. Grunwaldzkiej do Galerii Stara Ujeżdżalnia.

 

Podchodźmy bez emocji

– Odrywane pozostałości wiekowej historii miasta należy pokazać w atrakcyjnej formie – słyszymy od mieszkańców. – W innych miastach potrafią, to i my powinniśmy iść tym tropem – dodają. Wielu uważa, że można to zrobić dość szybko i przy znośnych kosztach.

Archeolog Monika Broszko uważa, że przebudowa Rynku przyniesie jeszcze wiele ciekawych odkryć.

Monika Broszko, archeolog nadzorujący rewitalizację Rynku zwraca uwagę, że fragmenty drewnianego traktu muszą zostać właściwie zakonserwowane. Inaczej się rozpadną. Sama konserwacja jest dosyć kosztowana i na dodatek długotrwała. Może potrwać nawet dwa lata. – Należy spokojnie i bez zbędnych emocji rozważyć wyeksponowanie części traktu biorąc pod uwagę także zdanie specjalistów. Chciałabym, żeby takie odkrycia były pokazywane, ale patrzę realnie – mówi. Wydobyte spod powierzchni Rynku drewniane rury świadczą o zamożności i wysokim poziomie cywilizacyjnym dawnego Jarosławia.. Obecnie znajdują się w konserwacji prowadzonej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Toruniu. Kości z cmentarza były badane na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zabezpieczono pobrane z nich próbki do ewentualnych badań DNA.

Archeolog zaznacza, że spodziewa się kolejnych ciekawych odkryć. – Odsłaniają się fragmenty prezbiterium kościoła z nawami. Będzie można dokładnie zlokalizować zarysy świątyni. Dzięki temu zaplanowany zarys budynku będzie odpowiadał rzeczywistości – tłumaczy M. Broszko. Spore nadzieje wiąże z wykopami przebiegającymi w sąsiedztwie kamienicy Orsettich. – Ukazują się podziemne chodniki i pomieszczenia nie zaznaczone na żadnych mapach. Część biegnie w stronę ratusza. Ziemia kryje w sobie jeszcze wiele zagadek – podsumowuje.

Wiele informacji przynoszą analizy pochówków z przyległego do nieistniejącego już kościoła. – Ten cmentarz jest ogromny – podkreśla M. Broszko. Pochówki są na różnych poziomach. Częściowo wymieszane. Najprawdopodobniej podczas prac remontowych. Archeolog wyjaśnia też co należy rozumieć pod pojęciem pochówki wampiryczne. Tak grzebano osoby wyróżniające się. Wystarczyło, że byli kalekami. Obawiano się, że są wśród nich tacy, którzy po śmierci będą straszyć zgrzytając zębami albo nawet gryźć. Dlatego wkładano im do ust drobne monety. Miały one chronić przed dokuczliwościami ze strony nieboszczyka.

Broszko chce zebrać i opublikować pełen opis obecnych odkryć. Myśli też o ekspozycji. Choćby czasowej. Najpierw jednak trzeba znaleziska opisać i zabezpieczyć, a jest ich dużo. – Trzeba mieć zaufanie do włodarzy i fachowców i dać im trochę czasu – radzi.

 

Różne zdania

Mieszkańcy mają rożne opinie, a nawet różne podejście choćby do odkrytych fragmentów traktu na ul. Grunwaldzkiej. Dla jednych jest to ważny świadek historii miasta. Inni traktują je jako ciekawostkę. Można było nawet usłyszeć zdanie, że to fragment mostu przez San, który przed wiekami płynął w tym miejscu. Większość jednak uważa, że warto tego rodzaju relikty zachować i wyeksponować traktując je także jako atrakcja turystyczna.

Problem w tym, że jeśli każda instytucja będzie postępować zgodnie ze swymi kompetencjami, to można się spodziewać, że nigdy się nie dogadają. Przykładem jest przekazywanie ostatnich odkryć przy przebudowie Rynku do Rzeszowa, bo odkryto je na obszarze należącym do miasta, a muzeum jest powiatowe. Władze Jarosławia zwróciły się do powiatu o przejęcie reliktów, ale otrzymały odpowiedź, że w muzeum nie ma miejsca.

Podobnie może być z wyeksponowaniem tych świadków historii Jarosławia.

erka/Fot. PWKUZ, M. Broszko