Pandemia umysłu

Sytuacja jest… trudna. Ale ciekawa, jeśli się ją potraktuje jako społeczny eksperyment. W marcu pierwsze ognisko koronawirusa na Podkarpaciu wybuchło w Leżajsku. Gdy okazało się, że jest tam zakażonych 8 osób, to miasto wymarło a na różnych portalach internetowych pojawiły się groźby i wyzwiska pod kątem Leżajscza.. Leżajskcza… mieszkańców Leżajska. Dziś mamy około setki zakażonych w Jarosławiu, apel rajców o to, by nie hejtować zakażonych, ale… miasto hula w najlepsze! W końcu skoro znieśli obostrzenia to nic nam nie grozi, prawda?

 

Bat i prikaz, nic innego nam nie pomoże, bo sami po prostu sobie nie poradzimy. W marcu, gdy pandemia była daleko od Jarosławia, siedzieliśmy potulnie w domach, bo wprowadzono obostrzenia, a policja pilnowała porządku. Wszyscy byli zdyscyplinowani. Dziś niebezpieczeństwo zarażenia jest tak realne jak nigdy, a liczba zakażonych jest na tyle duża, że pewnie miesiącami będziemy czekać aż prawdopodobieństwo zachorowania spadnie do poziomu z początku czerwca. Sklepy są jednak pootwierane, więc po ulicach chodzi mnóstwo ludzi, a doszły mnie słuchy, że część nie nosi maseczek w lokalach. Hm… gdyby nie śledzić wiadomości, to nikt by nie pomyślał, że u nas jest jakiś wirus, a co dopiero korona. Ciekawe studium natury ludzkiej.

Z drugiej jednak strony… Czy da się zmienić ludzi? Raczej siebie. Spotykam w zeszłym tygodniu znajomą na ulicy. Wiek ok. 60 lat, wybiera się do sanatorium, więc idzie zrobić sobie test do jarosławskiego szpitala. Na moje zapytanie czy nie boi się, że idzie zrobić test zdrowa, a może wrócić zakażona, odpowiada z uśmiechem, że najwyżej w tym roku nie pojedzie. Hm… bardzo pozytywne podejście. Tak bardzo pozytywne, że poczułem się zmuszony zrewidować swój strach. Bo on cały czas gdzieś tam jest. A przecież to strach jest prawdziwym wrogiem, a nie sam wirus. I jak tu żyć? Odpowiedź przyszła w ostatnią niedzielę. Z samej Góry. Więc…

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. (Mt 10, 26-33)

…może czas najwyższy się uśmiechnąć i nabrać dystansu? To podobno zwiększa odporność…

Sebastian Niemkiewicz