Ofiary zmowy przedsiębiorców?

Mieszkańcy dzielnicy nr 7 po raz kolejny mogą mieć wrażenie, że są pomijani przez władze miasta. Chodzi już nie tylko o ciągnące się latami bezowocne starania o budowę kanalizacji, ale i o ceny za wywóz nieczystości z przydomowych szamb. Jak się okazuje, aktualna cena jest nieopłacalna dla podmiotów świadczących usługi wywozu w mieście i odmawiają mieszkańcom jej wykonania.

 

W ubiegły czwartek w Szkole Podstawowej nr 7 w Jarosławiu odbyło się spotkanie, w którym tłumnie wzięli udział zainteresowani mieszkańcy oraz radni miejscy: Marcin Nazarewicz, Mariusz Walter oraz Wiesław Strzępek. Zdecydowana większość przyszła z zamiarem uzyskania informacji o tym, kiedy na ich ulicach będzie można podłączyć się do sieci kanalizacyjnej. Mieszkańcy mają dość problemów z wysokimi cenami za wywóz nieczystości. Kilka miesięcy temu Urząd Miasta rozpoczął też kontrole gospodarstw domowych, które musiały m.in. wykazać podpisane umowy na wywóz nieczystości oraz rachunki. Ostatnio, po uchwalonej przez Radę Miasta dość nieoczekiwanej obniżce cen za kubik nieczystości do 40 zł, stanęli przed kolejnym problemem. Zarówno PGKiM jak i prywatny przedsiębiorca odmawiają wykonania usługi twierdząc, że kwota ta jest dla nich nieopłacalna. Radny M. Nazarewicz odwiedził kilka innych gmin w Polsce, m.in. Krasnystaw i Ustrzyki Dolne i okazało się, że za tę kwotę można wywozić nieczystości i jeszcze na tym zarabiać. Wyniki swoich działań przedstawił podczas spotkania i zapewnił, że będzie chciał przedstawić je podczas najbliższej sesji Rady Miasta.

 

Zmowa?

Opłaty za wywóz nieczystości już od jakiegoś czasu są poważnym obciążeniem budżetu w domach, gdzie nie ma kanalizacji, m.in. właśnie na terenie dzielnicy nr 7. Burmistrz chciał te opłaty jeszcze podwyższyć, z 45 na 60 zł za kubik. Radni zagłosowali jednak za propozycją M. Nazarewicza i ustalili maksymalną stawkę w wysokości 40 zł. Cena ta nie satysfakcjonuje PGKiM i przedsiębiorcy, którzy odmawiają wykonania usługi. Przedsiębiorca prywatny złożył nawet do ratusza pismo, w którym żądał podwyżki i powtórzenia głosowania.

– Mamy do czynienia ze zmową przedsiębiorców – stwierdził W. Strzępek dodając, że najlepiej gdyby ktoś z tej dzielnicy zgłosił się po licencję i zajął wywozem nieczystości. Radny Nazarewicz podkreślił, że w akcie założycielskim PWiK widnieje zapis, że zadaniem spółki jest dostarczanie wody oraz odbieranie nieczystościod mieszkańców. Zauważył też, że w Jarosławiu trudno doszukać się cen, które powinny być opublikowane na stronie internetowej, problemem okazało się też przedstawienie przez spółki kalkulacji na prośbę radnego. W odwiedzonych gminach takiego kłopotu nie było – M. Nazarewicz mógł zapoznać się z wszelkimi danymi. Co więcej, okazało się, że np. w Ustrzykach Dolnych odległości do oczyszczalni są o wiele większe niż w Jarosławiu z terenu dzielnicy nr 7, poza tym teren jest górzysty. Mimo to, tam opłaca się wywozić za tę cenę, na którą nie chcą przystać jarosławskie podmioty tym się zajmujące.

Mieszkańcy są coraz bardziej sfrustrowani. Czują się pominięci, mimo że mieszkają w granicach administracyjnych miasta. Na spotkaniu padły nawet propozycje, że jeśli nikt nie będzie od nich odbierał nieczystości, mogą je zawieźć pod ratusz na taczkach.

DP