Nowy rok, nowe nadzieje

Święta Bożego Narodzenia przeszły do historii. Podobnie jak Sylwester i Nowy Rok. Co kto przeżył, to jego. Wszystko pozostanie w świątecznych wspomnieniach. Teraz czas wrócić do rzeczywistości. Do problemów dnia codziennego. Zmartwień, które towarzyszą nam każdego dnia i drobnych przyjemności, które niekiedy sprawiają, że dzień staje się lepszy. Oczywiście, pod warunkiem, że z błahych rzeczy potrafimy się jeszcze cieszyć.

Niestety początek nowego roku ma to do siebie, że zasypuje nas przykrymi informacjami, np. o tym, komu i gdzie urwało palce, ponieważ nie ostrożnie obchodził się z petardami, gdzie musieli interweniować strażacy, ponieważ zapaliło się coś, co zapalić się nie powinno, albo tym, kto po alkoholowej zabawie oberwał od innego rozweselonego uczestnika zabawy, który bawić się niekoniecznie potrafi. Czasami też pojawiają się informacje o rozrywkowej młodzieży, która nie potrafiła poszanować tego, co wspólne. Tego, co powinno służyć lokalnej społeczności, a nie tylko określonej grupie osób. Tak, jak to w ostatnim czasie miało miejsce np. w Pruchniku.

Nie ulega wątpliwości, że początek nowego roku to także czas nowych postanowień. Wchodząc w ten okres mamy nadzieję, że spełni się wszystko, co sobie założymy. Niekiedy stawiamy sobie kolejne coraz głupsze cele, których z reguły i tak nie realizujemy. Dopiero przemijający czas uświadamia nam, że powinniśmy skupić się jedynie na tym, co tak naprawdę w życiu ważne.

Końcówka starego roku i początek nowego to także czas podsumowań. Rozpamiętujemy to, co było dobre i to, co było złe. Porównujemy jedno i drugie, choć z porównań tych niewiele wynika. Niekiedy też dajemy się ponieść wzniosłym wizjom i zapewnieniom, że rok, który nadchodzi będzie znacznie lepszy od tego, który już się skończył. To jakby uwierzyć osobie nadużywającej alkoholu, że nagle przestanie pić, albo politykowi, który wygaduje bzdury, że odtąd będzie mówił prawdę i tylko prawdę, albo też, że ceny produktów żywnościowych, czy benzyny będą niskie jak przed laty. Niestety, aż tak naiwni nie możemy być. Czego więc zatem powinniśmy życzyć sobie w tym rozpoczętym już roku? Wszystkiego, co najlepsze? Spełnienia marzeń? Pieniędzy? A może tak po prostu tylko zdrowia i spędzenia kolejnych świat w gronie najbliższych nam osób?

 

Ewelina Kłak