Najstarszy strażak w Polsce?

Ochotnicza Straż Pożarna w Mirocinie ma za sobą 110 lat istnienia. O historii jednostki opowiedział nam Władysław Ostrzywilk, Honorowy Prezes OSP Mirocin, który w tym roku kończy 93 lata i jest z nią związany od ponad 70 lat.

 

Pan Władysław do straży wstąpił po zakończeniu II Wojny Światowej. – To było w 1948 roku. Za Niemców była straż, ale potem się wszystko rozsypało. Po wyzwoleniu trzeba było się samemu organizować i budowaliśmy to wszystko od nowa – słyszymy z jego opowieści. Strażak wciąż doskonale pamięta, ile wysiłku kosztowała reaktywacja jednostki i doprowadzenie jej do obecnego poziomu. – Po wojnie urzędowaliśmy w domu gromadzkim, gdzie była wozownia. Pierwsze pożary gasiliśmy pompą ręczną typu „mama-tata”. Później dostawaliśmy pierwsze pompy z Przeworska. Przeżyłem dwie rozbudowy jednostki. Materiały woziliśmy zimą aż z Leżajska. Było ciężko, ale ludzie mieli zapał. Przez 40 lat byłem prezesem jednostki i miałem w OSP chłopów na schwał. – Wspomina pan Władysław.

Pomimo tak długiej służby nie zamierza on rezygnować z członkostwa w straży i wciąż czynnie uczestniczy we wszystkich odbywających się uroczystościach i spotkaniach. Będąc tak blisko jednostki widzi jak bardzo zmieniła się straż w Mirocinie. – Gdyby lata temu ktoś powiedział mi, że w Mirocinie będzie wóz gaśniczy, to chyba bym nie uwierzył. Teraz już brakuje tylko helikoptera – żartuje strażak. Władysław Ostrzywilk został za swoją służbę odznaczony Złotym Znakiem Związku OSP. Jest to odznaczenie nadawane przez Prezydium Zarządu Głównego ZOSP RP. – To odznaczenie jest symbolem tej części życia, którą poświęciłem straży. Wszystko inne co dostałem w życiu, pochodzi z góry – mówi członek OSP, który pomimo podeszłego wieku wciąż pozostaje w dobrej formie. Jak poinformował nas Arkadiusz Węgrzyn – obecny naczelnik straży, z powodu panujących warunków obchody tegorocznego jubileuszu OSP w Mirocinie zostały przeniesione na przyszły rok.

Całej jednostce i wszystkim strażakom życzymy jak najmniejszej ilości interwencji i szczęśliwych powrotów z każdej z nich.

JR