W Rudołowicach dach zapadł się pod ciężarem śniegu.

Makabra na drogach

Drogowcy zapewniają, że wszystkie ważniejsze drogi są przejezdne a sprzęt pracuje bez przerwy. Da się przejechać, to nie znaczy, że jest nieźle. Drogi pokryte są warstwą śniegu, lodu i błota pośniegowego. Nawet przejazd trasami wojewódzkimi przypomina pokonywanie toru przeszkód ze średnią prędkością niewiele przekraczająca 10 km/h. – Paraliżu nie ma, ale auta ledwie się suną – narzekają kierowcy.

 

Koszmarny obraz dróg jest wynikiem załamania pogody i obfitych opadów śniegu w nocy z soboty na nadzielę. Jego warstwa przekroczyła nawet pół metra. – Jechałem od Pruchnika do Jarosławia. Nie dość, że wolno to omal mi głowy nie urwało, tak samochód podskakiwał na wybojach. Po drodze trzy tiry, które utknęły przy skrzyżowaniu i dwie śmieciarki na ul. Pruchnickiej spokojnie zbierające odpady. Posypane były tylko ronda – narzeka jeden z kierowców.

Drogowcy informują, że sprzęt odśnieżający rozpoczął pracę w niedzielę o 3 rano. Na drogi powiatu jarosławskiego skierowano 13 pługopiaskarek oraz ładowarkę i równiarkę. W powiecie przeworskim wyjechało 8 pługopiaskarek. W Powiatowych Zarządach Dróg w Jarosławiu i Przeworsku zapewniali w poniedziałek przed południem, że drogi są przyjezdne. – Poszerzamy wcześniej odgarnięte drogi. Między innymi dlatego, że prognozy nie są zbyt optymistyczne. Posypywane są łuki, podjazdy, przystanki autobusowe i okolice szkół i przedszkoli – mówi Robert Mądry, szef PZD w Przeworsku.

Drogowcy apelują, by w czasie prowadzonej „akcji zima” kierowcy nie pozostawiali samochodów na poboczu, ponieważ utrudnia to odśnieżanie.

Zima zaskoczyła nie tylko drogowców. Niektórzy odpowiedzialni do odśnieżenia, usunięcia lodu i posypania chodników też zdębieli na widok takich ilości śniegu.

Opady śniegu do niedzielnego południa były bardzo intensywne. W Rudołowicach warstwa białego puchu była na tyle ciężka, że uszkodziła dach. Meteorolodzy zapowiadają, że to nie koniec i trzeba liczyć się z kolejną dawką śniegu.

Kierowcy uważają, że pierwszy solidny atak zimy znów zaskoczył drogowców. Pociesza to, że z reguły po spóźnionym rozruchu drogowcy biorą się do roboty.

erka/Fot. OSP Rudołowice