Ludzie najcenniejszym zasobem

Jarosławskim Przedsiębiorstwem Komunikacji Samochodowej od niedawna kieruje nowy prezes. Grzegorz Jedynak zdradza nam m.in., w jakiej kondycji zastał firmę, jakie ma plany na jej rozwój i co z długo oczekiwanym remontem dworca autobusowego w Przeworsku.

 

Jak wyglądały pierwsze tygodnie w fotelu prezesa PKS-u? Czy było coś, na co zwrócił Pan szczególnie uwagę?

– Pierwsze tygodnie minęły bardzo szybko i były bardzo ekscytujące, w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Najbardziej chciałem poznać ludzi, pracowników którzy tworzą tę firmę i którzy są jej najcenniejszym zasobem. To ludzie decydują o tym, co jest siłą, a co słabością danej organizacji. To pracownicy na każdym szczeblu podejmując codzienne decyzje budują kulturę organizacyjną firmy, jej siłę i wizerunek.

 

W jakiej kondycji zastał Pan przedsiębiorstwo?

Nasz Jarosławski PKS jest w stosunkowo dobrej kondycji. Na bieżąco realizujemy wszystkie swoje zobowiązania finansowe, a wypracowane zyski inwestujemy zarówno w tabor, jak i w pracowników. Oczywiście, że skala tych inwestycji jest skromna, bo na tyle nas obecnie stać, ale dołożę wszelkich starań i działań, aby zakres tych inwestycji znacząco wzrósł.

 

Jakie obawy towarzyszyły Panu podczas podejmowania decyzji o objęciu tego stanowiska?

– Może tylko jedna wątpliwość dotycząca współpracy na styku biznes – lokalna polityka, po negatywnych doświadczeniach we współpracy ze starostą przeworskim. Wątpliwości moje szybko okazały się jednak kompletnie bezzasadne. Starosta Jarosławski to samorządowiec z krwi i kości mający daleko szersze spojrzenie na lokalne wyzwania społeczno-biznesowe i mający zawsze w centrum uwagi człowieka i jego potrzeby w przeciwieństwie do pana Urbana. Szybko znaleźliśmy wspólny język. Jestem osobą apolityczną, chcę szeroko współpracować z lokalnymi samorządowcami bez względu na politykę i wspólnie z nimi szukać dodatkowych potencjałów, które mogły by się z jednej strony przełożyć na dodatkowe przychody dla PKS-u, a z drugiej ułatwić życie lokalnej społeczności.

 

Z jakimi problemami obecnie musi mierzyć się PKS w Jarosławiu? Co należy usprawnić w pierwszej kolejności?

– Jednym z pierwszych moich spostrzeżeń jest ogromny potencjał, jaki widzę w pracownikach i w posiadanej infrastrukturze, niestety nie dotyczy to taboru. Tabor – czyli nasze autobusy – w dużej części trzeba będzie wymienić. Prawie wszystkie kraje Europy dotują osobowy transport regionalny. Polskie Pekaesy od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku były pozostawione same sobie, więc nie jest dziwne że z kilkuset do chwili obecnej pozostało ich tylko ok. 70.

W ostatnich latach wielomiliardowe dotacje publiczne popłynęły do Miejskich Komunikacji Samochodowych oraz Pasażerskich Przewozów Kolejowych, które dzięki temu technologicznie „odjechały” Pekaesom. Na szczęście od dwóch lat funkcjonuje w naszym kraju system dopłat w ramach Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, a w ostatnich tygodniach został ogłoszony program KPO – „Zero i nisko emisyjny transport zbiorowy – autobusy”, w ramach którego jednostki samorządowe mogą kupować nowoczesne autobusy korzystając z dofinansowania na poziomie 80-90%. Obecnie wspólnie ze starostą jarosławskim Stanisławem Kłopotem przygotowujemy stosowny wniosek, aby zakupić 10 szt. takich nowoczesnych i ekologicznych autobusów.

 

Jakie są Pana plany na najbliższą przyszłość dotyczące spółki?

– Zamierzam szukać możliwości rozwoju Spółki, bo utrzymywanie i administrowanie tym co mamy obecnie, to prosta droga do zniknięcia z rynku. Mój cel to nowoczesne, rentowne Przedsiębiorstwo cieszące się renomą i zaufaniem pasażerów/klientów i lokalnej społeczności, będące równocześnie preferowanym przewoźnikiem na lokalnym rynku. Widzę nasz PKS jako firmę opartą na dwóch podstawowych filarach. Pierwszy to ten finansowy, bo jesteśmy spółką akcyjną i musimy na siebie, w tym na planowane inwestycje zarobić, a drugi to filar społeczny. Musimy mieć poczucie misji, że jesteśmy dla tych, którzy niekoniecznie polegać mogą na transporcie własnym lub przewoźnikach prywatnych. Rzeczywiście część naszych obecnych kursów jest nierentowna, ponieważ jeździmy tam, gdzie prywatnym przewoźnikom to się nie opłaca. W zamian korzystamy z dopłat w ramach w/w Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, pozwala to przeciwdziałać tzw. wykluczeniu komunikacyjnemu. Moje plany obejmują również zmiany w siedzibie spółki. To miejsce, gdzie mamy swoją zajezdnię, gdzie parkują autobusy i gdzie mamy swoje warsztaty i stację diagnostyczną. Dwa tygodnie temu zakończyliśmy remont tej ostatniej. Chciałbym, aby stacja funkcjonowała w ten sposób, by mogli korzystać z niej szerzej również lokalni mieszkańcy posiadający samochody. Stacja jest świetnie wyposażona i to pod kątem zarówno małych samochodów, jak i dużych maszyn, w tym rolniczych, ciężarówek, przyczep czy autobusów. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów wydłużyliśmy godziny pracy stacji tj. pon. – pt. 7:00 do 19:00; a w soboty od 6:00 do 14:00. W przyszłości będę dążył do wybudowania tu nowoczesnej myjni samochodów. PKS posiada myjnię starego typu, a chcemy mieć taką, z której mogłyby korzystać również podmioty zewnętrzne. Na naszym terenie parkują duże samochody, które przyjeżdżają tu do odprawy celnej, a w sąsiedztwie znajdują się zakłady mięsne Sokołów, które codziennie wysyłają w trasę ciężarówki. Wielu pracowników Sokołowa parkuje na naszym terenie, który dzierżawimy w ramach dobrej, sąsiedzkiej współpracy, więc można byłoby stworzyć im warunki do korzystania z naszej myjni. W kolejce czekam projekt termomodernizacji naszego biurowca i wymiany olejowych kotłów CO na ekologiczne rozwiązania w oparciu o fotowoltaikę i pompy ciepła. Pomysłów na rozwój jest wiele. Korzystając z okazji informuję, że przygotowujemy do wynajęcia całe piętro w naszym biurowcu na ulicy Przemysłowej 15 w Jarosławiu – od 1-go czerwca na chętnych będzie czekać 225 m2 w pełni wyposażonej powierzchni biurowej.

W ubiegłym tygodniu ogłosiliśmy przetarg na dostawę 3 szt. autobusów. Dwa z nich to nowe, bezpieczne i nowoczesne autobusy, które oprócz codziennej, lokalnej pracy na tzw. kursach „wokół komina” z powodzeniem mogą również posłużyć do transportu dzieci i obsługi wycieczek na trasach do 500 km. Trzeci – to duży, luksusowy autobus wycieczkowy, ponieważ planujemy wejść w organizację tras dalekobieżnych. Spokojnie będzie mógł kursować za granicę, spełni wszystkie normy i zapewni pełen komfort. W kolejnym etapie chciałbym kupić też kilka mniejszych pojazdów, które mogłyby jeździć na mniej obciążone trasy.

 

Czy PKS jest w stanie konkurować z prywatnymi przewoźnikami?

– Zdrowa konkurencja oparta na rynkowych zasadach, partnerstwie biznesowym i poszanowaniu prawa jak najbardziej działa na korzyść pasażerów i mobilizuje uczestników tego rynku do ciągłego doskonalenia swoich usług. Gorzej jak ta konkurencja odbywa się na patologicznych zasadach polegających na podjeżdżaniu na przystanki i podbieraniu sobie pasażerów na najbardziej dochodowych liniach. Mam nadzieję, że nasz lokalny rynek będzie wolny od takich zachowań. Wówczas nie widzę przeciwwskazań abyśmy nie mogli skutecznie konkurować.

 

Jak wygląda obecnie sytuacja z remontem dworca PKS w Przeworsku? Według wcześniejszych zapowiedzi miał rozpocząć się jeszcze w ubiegłym roku.

– Trudno mi się odnosić do wcześniejszych zapowiedzi, ponieważ poprzedni Zarząd miał swoją wizję realizacji tego projektu. Ja to zadanie zamierzam zrealizować kompleksowo z wizją stanu końcowego (docelowego), a do tego potrzebny jest projekt i wymagane prawem uzgodnienia, których na chwilę obecną jeszcze brak. Sam jestem przeworszczaninem i na co dzień widzę, jak wygląda ten dworzec i jego otoczenie, dlatego postawiłem sobie zadanie jako priorytet. Projekt został już opracowany. Zaangażowałem do tego zadania firmę przeworską, żeby czuła się w pewnym sensie również współodpowiedzialna za to, jak ten dworzec będzie wyglądał w przyszłości. Myślę, że podobnie jak mi, będzie jej zależało, żeby w miarę skromnych możliwości poprawić jego stan. Niestety działka, na której zlokalizowany jest obiekt, podlega uzgodnieniom z konserwatorem zabytków i na tym etapie obecnie jesteśmy. Teren dworca to dawny cmentarz żydowski, a gmina żydowska, do której po zgodę odesłał nas konserwator nie była wcześniej skłonna do daleko idącej współpracy. Tyle że w tym momencie nie ma już wyjścia. Obecny stan techniczny tego dworca zwyczajnie zagraża bezpieczeństwu dalszego funkcjonowania. Dlatego będę wszystkimi możliwymi sposobami dążył do tego, żeby ten dworzec wyremontować.

 

Czy jarosławski PKS będzie rozwijał swoją działalność na terenie powiatu bieszczadzkiego? 

– Z pewnością tak. Mamy tam swoją zamiejscową jednostkę w Ustrzykach Dolnych, gdzie obsługujemy pasażerów w ramach współpracy z Bieszczadzkim Związkiem Komunikacyjnym. Błędem byłoby nie wykorzystać takiego potencjału. Więcej szczegółów na ten temat przekażę w późniejszym czasie, wówczas gdy konkretne rozwiązania zostaną przeanalizowane i wdrożone.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiała Dominika Prokuska