Kto sprofanował kapliczkę?

Na początku ubiegłego tygodnia dokonano niezwykle szokującego odkrycia – ktoś zdewastował kapliczkę wypalając oczy figurom świętych, które się w niej znajdowały.

 

Kapliczką w Żuklinie opiekują się miejscowe członkinie Rady Parafialnej w Kańczudze. Uszkodzone figury zauważyły w niedzielę, 16 lipca, wieczorem, gdy przyszły do kapliczki zapalić znicz. Na drugi dzień postanowiły powiadomić o sprawie Policję oraz przewodniczącego Zarządu Osiedla Parkowe, Mirosława Hajnosza. To właśnie on nagłośnił sprawę w mediach społecznościowych.

Kapliczka ma ok. 150 lat, lub nawet więcej, jak mówią starsi mieszkańcy Żuklina. Spotykają się przy niej na tradycyjne majówki. Kapliczka oddalona jest od centrum Kańczugi o zaledwie 2,5 km – mówi M. Hajnosz, który jeszcze jako dziecko odwiedzał ją z rodziną. Jak wspomina, historia miejsca, gdzie stoi kapliczka jest niesamowita. Znajduje się w miejscu dawnego kościoła i cmentarza, prowadzono tu kiedyś prace archeologiczne. W pobliżu kapliczki kilka lat temu znaleziono nawet rzymski grot. Niewykluczone, że ziemia na wzgórzu kryje w sobie jeszcze inne tajemnice. Teraz o miejscu znów zrobiło się głośno, ale niestety z innego powodu.

Oczy figurek zostały wypalone, prawdopodobnie papierosem. Z kapliczki zginęła też figurka Jezusa Frasobliwego – relacjonował w poniedziałek, 17 lipca M. Hajnosz.

W pobliżu kapliczki, w zaroślach, było też miejsce, gdzie utworzono zagadkową konstrukcję z gałęzi. Podejrzewano, że to również sprawka wandali, którzy zniszczyli kapliczkę. Może miejsce do odprawiania rytuałów? Informacje te zdementowała jednak Policja wyjaśniając, że konstrukcję najprawdopodobniej zrobiły podczas zabawy mieszkające w pobliżu dzieci.

Na miejscu pracowali funkcjonariusze, którzy wykonali dokumentację fotograficzną. Obecnie prowadzone są czynności sprawdzające pod kątem artykułu 196 Kodeksu Karnego: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2” – informuje asp. sztab. Justyna Urban z KPP w Przeworsku.

Oficer prasowy wyjaśniła również, że figurka Jezusa Frasobliwego nie została skradziona, jak początkowo uważano. Okazało się, że jedna z pań zabrała ją po prostu wcześniej do wyczyszczenia i już wkrótce będzie mogła ona wrócić na swoje miejsce. Podobnie jak naprawione figury Matki Bożej i Jezusa Chrystusa. Do kapliczki nie wróci za to już obraz Matki Bożej Częstochowskiej z podpisem kard. Stefana Wyszyńskiego. Jest dla mieszkańców Żuklina zbyt cenny, by – zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach – znajdował się nadal w kapliczce na uboczu.

Właśnie m.in. z powodu lokalizacji, ustalenie sprawców nie będzie łatwe, ale mieszkańcy mają nadzieję, że uda się ustalić ich tożsamość i poniosą oni karę za zniszczenie tak ważnego dla nich miejsca.

DP/fot. M. Hajnosz