Klient nasz pan?

Sytuacja wydarzyła się przy kasie. Kolejka ściśniętych ludzi, pomimo namalowanych na podłodze znaków informujących o odstępach. W kolejce stoi też pracująca w sklepie kobieta w służbowym ubraniu i, tak jak wszyscy, „tuli się” do osoby przed nią. Klient stojący za pracownicą sklepu podchodzi i zwraca jej uwagę, że jako osoba reprezentująca sklep powinna przestrzegać zasad, które są narzucane wszystkim ludziom i zachować odstęp.

 

Niestety, zamiast zwykłej odpowiedzi, czy chociażby obróceniu sytuacji w żart, spotyka się z agresywną pyskówką ze strony ekspedientki. – Czy zasada „klient nasz pan” przestała już obowiązywać? Już nawet nie chodzi o zasady higieny, tak naprawdę niewielu ich przestrzega. Najbardziej mnie uderzyła agresywna odzywka pracownika sklepu w stosunku do klienta – mówi zdziwiony kupujący. – Kiedyś, gdy było więcej małych sklepów, a właściciele dbali o ich i swój wizerunek, taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. Dziś, gdy klientów przejęły wielkie sieci, klient jako jednostka już chyba przestał się liczyć, jest jednym z wielu i sklep może sobie pozwolic na jego stratę – dodaje po namyśle.

Czy tak jest w rzeczywistości? Jak wygląda sytuacja przestrzegania zasad w dużych sklepach? Agnieszka Kolano, odpowiedzialna za marketing Starej Ujeżdżalni tłumaczy jak z przestrzeganiem restrykcji radzi sobie jarosławska galeria. – Wykorzystujemy wszystkie nośniki, aby informować jak bezpiecznie zachowywać się na terenie galerii. Nadajemy ciągłe komunikaty o zasłanianiu ust, bezpiecznym odstępie oraz dezynfekcji rąk, ponieważ zdrowie klientów jest dla nas sprawą priorytetową. Mamy przeszkolonych ochroniarzy dedykowanych do kontrolowania przestrzegania tych zasad. Do galerii wraca coraz więcej osób, przed nami są pierwsze urodziny galerii i musieliśmy dostosować ich obchody do dzisiejszych wymogów.

 

W sklepie E.Leclerc w Jarosławiu można zauważyć, że klienci są raczej zdyscyplinowani. Pracownicy, jako reprezentanci sklepu są zobowiązani do przestrzegania zasad. W końcu, muszą dawać przykład – mówi Monika Rokita, specjalista ds. marketingu w L.Eclerc.

 

Sytuacja pandemii wprowadziła restrykcje dla wszystkich. Z jednej strony wiele osób podchodzi bardzo lekko do obostrzeń, a z drugiej strony wiele z tych ograniczeń nie ma sensu. Dystans dwóch metrów to fikcja i nic dziwnego – gdyby się do niego stosować, to nie dałoby się minąć z przechodniem na ulicy. Jak znaleźć złoty środek? Wystarczy szanować drugiego człowieka, nie tylko dlatego, że jest klientem, ale dlatego, że oczekujemy szacunku od niego.

Sebastian Niemkiewicz, Fot. Magdalena Skalska