JKS rozbił Lechię i jest liderem!

Piłka nożna IV liga: Piłkarze JKS-u robili w pył Lechię Sędziszów Małopolski i wskoczyli na fotel lidera. Młody jarosławski, oparty w większości na wychowankach zespól od początku rozgrywek spisuje się wyśmienicie. Na przeciwnym froncie są natomiast gracze ze Skołoszowa. Beniaminek jeszcze w tym sezonie nie zdobył punktu. Nie idzie też Wólczance Wólka Pełkińska.

 

JKS Jarosław – Lechia Sędziszów Małopolski 8:0 (5:0)

BRAMKI: 1:0 Pawlak 3, 2:0 Dusiło 14, 3:0 Pindak 31, 4:0 Pawlak 36, 5:0 Dusiło 41, 6:0 Socha 80, 7:0 Świecarz 82, 8:0 Socha 88.

JKS: Guridow – Drozd, Baran (75. Saramak), Szakiel ż – Sobolewski ż (59. Dubaj), Bała (81. Świecarz), Chrupcała, Pilch (72. Socha) – Pindak (67. Stankiewicz), Pawlak, Dusiło (81. Nowogrodzki).

Lechia: Ćwiczak – Lesiński, Świst, Frankiewicz, Posłuszny (36. Potwora ż) – Aleksander Czółno (81. Jemioło), Branas, Ciemierkiewicz, Wesołowski (46. Bęben) – Słoma (65. Amadeusz Czółno), Pyrdek (65. Krupa).

Sędziowali: Krystian Kołodziej oraz Paweł Charchut i Szymon Kojder (Rzeszów). Widzów: 300.

Ekipa z Jarosławia nie zwalnia tempa. Lechia już po pierwszej połowie była na kolanach, mając w „siatce” pięć goli. Druga część dla JKS-u była jedynie formalnością. Już w 3 minucie po prostopadłym podaniu Piotra Pindaka w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lechii znalazł się Sebastian Pawlak i nie zmarnował okazji. W 14 minucie Kamil Bała objechał na skrzydle obrońcę, wyłożył piłkę do nadbiegającego Rafała Dusiły, który jedynie dopełnił formalności. W 31 minucie, po trójkowej akcji Pawlak – Oliwier Pilch – Piotr Pindak, ten ostatni strzelił tuż przy słupku. W 36 minucie, po kontrze na listę strzelców po raz drugi wpisał się Pawlak, a w 41 minucie wynik do przerwy, uderzeniem głową ustalił Dusiło. Druga połowa nie przyniosła specjalnych niespodzianek. Gospodarze cały czas kontrolowali grę, jednak już nie byli tak dokładni z przodu. Dopiero w 80 minucie szybko przez defensywę Lechii przebił się Radosław Socha i pokonał Łukasza Ćwiczaka. Za moment gola zdobył wprowadzony kilka chwil wcześniej Hubert Świecarz, a wynik ustalił Radosław Socha.

 

LKS Skołoszów – Karpaty Krosno 0:4 (0:2)

Bramki:0:1 Duda 8, 0:2 Dziadosz34, 0:3 Duda 48, 0:4 Stasik 78.

Skołoszów: D. Buczkowski – Łukasiewicz (46 Broda), Wojtowicz, Kiełbowicz, K. Buczkowski, Pilawa (80 Franków), Czerwiński (75 Pacuła), Modny, Aksamit, M. Buczkowski, Mariash (65 Czop).

Karpaty: Krawczyk – Dziadosz (68 Bober), Stasik, Baran, Stasz (68 Smoleń), Jędryas (71 Król), Gul, Kloc (76 Szafran), Matofij (71 Fundakowski), Gawle (68 Wajs), Duda.

W Skołoszowie, w tygodniu poprzedzającym mecz nastąpiła zmiana trenera. Zespół przejął Bogusław Sierżęga. Przed nowym szkoleniowcem dużo pracy i spore wyzwanie, bo patrząc na grę gospodarzy, liga będzie dla nich wyjątkowo ciężka. Już w ósmej minucie po rzucie rożnym Sebastian Duda głową wpakował piłkę do siatki. Karpaty przeważały i przeprowadzały kolejne akcje, ale miejscowi nie chcieli łatwo oddać pola. Niestety w 34 minucie bramkarz Skołoszowa znowu musiał sięgać do siatki. Tym razem trafił Szymon Dziadosz. Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, od szybkiego gola dla gości. Trzy minuty po wznowieniu gry na listę strzelców wpisał się Sebastian Duda. Wynik w 78 minucie ustalił Szymon Stasik.

 

Korona Rzeszów – Wólczanka Wólka Pełkińska 4:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Chaverra 7, 2:0 Mazur 15, 3:0 Popek 55, 3:1 Vakhovych 65, 4:1 72 Chaverra.

Korona: Pawlus – Lukanzu, Konefał, Popek, Reichel (84 Kot), Pohorilyy, Daszyk (60 Kolisz), Mazur (80 Bober), Szluz ż (75 Podiachev), Frolov (80 Podolak), Chaverra ż (75 Tupalov).

Wólczanka: Krasnopolski – Sasano (77 Michalski), Gliniany, Kubrak, Vakhovych, Makarski, Harapko (63 Mucha), Kędzior, Ivaniuk (63 Woźniak), Pietluch (46 Szczepanik), Benc (77 Londono).

Sędziował Koza (Dębica). Widzów 100.

– Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten mecz, nie takie były nasze założenia. Bramki dla rywali nie padały po składnych akcjach, wymianie kilku podań, ale po naszych prostych błędach indywidualnych w defensywie. Będziemy próbowali te problemy w jakiś sposób rozwiązać – podsumował Krzysztof Jędruch, trener Wólczanki.

 

Fot. JKS Jarosław