Dokuczliwości

Nudy nie ma, a nawet jakby ktoś bardzo chciał w zobojętnienie popaść, to się nie da. Dzieje się tyle, że aż brzuch może rozboleć, a ludzie zamiast się cieszyć, coraz bardziej wkurzeni. Dziwne to, ale po części zrozumiałe. Co za dużo, to może zaszkodzić. Nadmiar szczęścia też.

 

Pani Halima z Afryki Zachodniej spodziewała się, że urodzi siedem słodziaków za jednym razem. Na świat przyszło dziewięć. Powielona pełnia radości. Ciekawe jak sobie z nimi poradzi, gdy zaczną raczkować. U nas z przyrostem naturalnym spokojniej, a nawet gorzej. Dzieci z roku na rok mniej. Za to odchodzących z tego świata w ostatnim czasie mamy nadmiar. Jakby nie patrzeć Polaków ubywa, a politycy dalej uważają, że w stronę światowej potęgi idziemy. Może mają rację. Do kierowania wystarczą jednostki. Reszta ma tylko robić, co nakażą.

Jarosław centralnie rozkopany. Dwa ronda nawiązujące zarysem do nieskończoności już nazwano. Ul. Kraszewskiego nazwy nie zmienia, ale czas też remontu jest długi. Widocznie specjaliści wychodzą z założenia, że im dłużej robią, tym wycena większa. Uznawana za główną w mieście krzyżówka stała się dzięki remontom bezpieczniejsza, bo auta ledwie się suną i jak nawet dojdzie do zetknięcia dwóch, to krzywdy większej sobie nie zrobią. Każdy jedzie jak chce. Przepisy zaczynają obowiązywać dopiero po przejechaniu skrzyżowania. Monotonii nie ma i to najważniejsze. Ludzie narzekają, że wszystko drożeje a wynagrodzenie nie rośnie. Premier odpowiada, że specjaliści twierdzą, iż wzrasta, a oni wiedzą lepiej. Stratedzy z właściwą wizją potwierdzają wprawdzie, że ceny rosną, ale zaraz pocieszają, że w zamian złotówka spada. Na dodatek najbardziej zdrożały psy rasowe, a szczególnie szczeniaki i trzeba nawet o połowę więcej zapłacić. Te kilkanaście procent przy prądzie, śmieciach albo paliwie to drobnostka w porównaniu do tego, że dzisiejszy szczeniak kosztuje półtora szczeniaka sprzed roku.

Słuchając o ligowcach KSW (Kasa Stanowiska Władza) zazdrość tylko targa. Oni wiele mogą i przeciętny Polak raczej do kolan im nie dorasta, a na pewno wyżej pasa nie sięgnie. Oni potrafią pełnić jednocześnie kilka funkcji w spółkach, agendach i agencjach i jeszcze mają czas na wypoczynek. Zwykłego wyjadacza chleba jeden etat wykańcza. W ogólnym rozliczeniu wypadamy jednak gorzej niż bracia mniejsi. Szczególnie ci, którzy na szczycie drabiny troficznej się znaleźli. Dla przykładu taki żubr spędza większość czasu na nicnierobieniu albo robieniu tego co mu się podoba. Człowiek pędzi non stop i nawet nie wie kiedy mu życie uciekło. Jeden ma czas, by się życiem nacieszyć. Drugi toczy walkę z czasem i zapewnia, że jest panem życia.

Dobre wieści też są. Rada Unii Europejskiej uznała, że larwy mączniaka to tzw. nowa żywność i wpisała je na listę produktów spożywczych. Tylko patrzeć, a pojawią się jako dodatek do makaronu albo ciasteczek. Wcześniej też można było je znaleźć. Były traktowane jako biologiczne zanieczyszczenie. Teraz je doceniono i stały się jedzeniem. Pędraki chrabąszcza majowego też mają trafić na stoły.

Gdzie nie spojrzeć wszędzie ciekawie. Ten zalew informacji staje się powoli nudny.

Roman Kijanka