Co z nami jest nie tak?

Dwa tygodnie temu nie udało się powstanie. Czegoś zabrakło. Dziś możemy z wielką przenikliwością oceniać, dlaczego ono się nie udało. Z perspektywy kilku dziesięcioleci wytykać błędy, co było nie tak i kto czemu był winny. Ale nigdy nie będziemy na miejscu powstańców, którzy decydowali o losach swoich i ojczyzny i wzięli za to pełną krwi odpowiedzialność. Łatwo być bohaterem cudzej akcji, trudno być bohaterem w swoim własnym życiu. Może lepiej skupmy się na tym co można było zrobić, żeby Powstanie się udało i z tego wyciągajmy wnioski na przyszłość naszego miasta, powiatu, województwa czy kraju.

 

Teraz przeżywamy kolejną ważną rocznicę, tym razem pozytywną w każdym calu. Cud nad Wisłą. Jedna z tych polskich bitew, które miały wpływ na całą Europę. Wygraliśmy wojnę nie tylko o nas, ale o całą Europę. Niestety, socjalizm w końcu i tak nas dopadł ćwierć wieku później, ale dwudziestolecie wojenne już na zawsze pozostanie symbolem nadziei, odbudowy i nowego życia Rzeczypospolitej. Socjalizm dopadł też w końcu Europę, a ostatnio dzielnie walczy o władzę w Stanach Zjednoczonych. Na szczęście z perspektywy naszego regionu widać to tylko na ekranie telewizora, w mediach społecznościowych i od czasu do czasu w naszej polityce.

Wydaje mi się, że paradoks przegranych i wygranych polskich wojen polega na tym, że przegrane mają dla nas negatywne konsekwencje, a wygrane nie mają pozytywnych. Dziwny z nas naród, co potrafi zerwać się do walki z Goliatem i walczyć do ostatniej kropli krwi o wolność, czasem nawet nie za swoją, a kiedy już wolność wywalczy, to nie potrafi jej wykorzystać.

 

Niemniej jednak, nasze wygrane bitwy dają nam poczucie dumy. Łatwiej jest być patriotą jak się posłucha o Cudzie nad Wisłą, trochę trudniej gdy przyjdzie wrócić do rzeczywistości i zobaczyć, że patriotyzm władz kończy się na złożeniu kwiatów za publiczne pieniądze pod odpowiednim pomnikiem krwi. Czy te wszystkie nasze „cudy” miały właśnie przekuć się w dzisiejszą rzeczywistość?

 

Wygranych wielkich bitew mamy multum. I co z tego. Czy to czyni nas wielkich dziś? Jakim narodem jesteśmy na arenie międzynarodowej? Jakie historia w ogóle ma dziś znaczenie, skoro   tak łatwo dziś usłyszeć o „polskich obozach konentracyjnych”?

 

Myślisz, że dzięki temu, co przeszliśmy jesteśmy dziś wolni? To spróbuj rozpalić ognisko na własnym podwórku…

Sebastian Niemkiewicz

 

Czytaj w papierowym wydaniu Gazety