Co jadano dawniej w Wielkim Poście?

Zanim zasiądziemy do świątecznych stołów zastawionych długo wyczekiwanymi smakołykami, dowiedzmy się, jak nasi dziadkowie przygotowywali się do Wielkanocy podczas 40-dniowego postu. Co w tym czasie królowało w jadłospisie dawnych gospodyń? Opowiada o tym Katarzyna Ignas, etnograf z przeworskiego muzeum.

 

Pierwszym dniem Wielkiego Postu jest Środa Popielcowa, zwana w regionie: „Wstępną Środą”, bo stanowiła wstęp do Wielkiego Postu. Obowiązywał post od mięsa i tłuszczów pochodzenia zwierzęcego. Ludność wiejska faktycznie pościła, nie jadła do syta: „Pośnisko było!”. Przestrzegano zwłaszcza postu w środy, piątki i soboty. Nazywano te dni suchymi, bo wtedy „suszyło się”, tzn. jedzono potrawy suche, bez omasty.

W ciągu całego okresu Wielkiego Postu jedzono bardzo jednostajnie, czysty żur gościł stale w jadłospisie. Popularne potrawy postne zanotowane na terenie regionu przeworskiego to: zupa z kwasu z kapusty kiszonej, żur, postne ziemniaki, kapusta z grochem i olejem lnianym, ziemniaki z cebulą i olejem lnianym, niemaszczone jagły, niemaszczona kasza „pęcok” ubita w stępie. Jedzono „na pośno”: chleb z czosnkiem, surową kiszoną kapustę z beczki, bób pieczony na blasze kuchni lub gotowany (podobnie jak groch) i jedzony jak cukierki. Bób uważano za pożywienie sycące: „Bób to syć.” Inne potrawy postne: kluski z suszonymi śliwami czy gruszkami, kapusta z grochem, kapusta z ziemniakami „rozkłóconymi”, ziemniaki krojone w talarki pieczone na blasze, pieczona kasza jaglana „jagły z jabłkami”, pieczona kasza gryczana, ziemniaki wypiekane w popiele, tj. zapiekane w piecu w garnkach żeliwnych. Maszczono tylko olejem lnianym lub konopnym.

W Sieteszy w Środę Popielcową jedzono zupę nazywaną „dziad”, gotowaną ze śliwek suszonych i klusek. W Białobokach i Gaci znana jest zupa postna – „ogórczanka” z ziemniakami. Monotonię jedzenia ilustruje przysłowie: „We Wstępną Środę zapuść brodę, żurek wstaw na murek”. Potrawą kojarzoną z okresem postu i przednówka jest suszona, sucha rzepa. Rzepa kiedyś popularna w wiejskich uprawach, wyparta została przez ziemniaki. W czasie późnej jesieni bulwy rzepy suszono na strychu. Rzepę tę gotowano i spożywano z kaszą jęczmienną.

„Na okres zimy i postu jest zasuszona rzepa, jabłka, różne dziko rosnące gruszki i śliwki, choć robaczywe, to nie szkodzi. Na chleb suszą ziarna na piecu, które miele się w żarnach i z takiej mąki powstaje dobry zdrowy chleb. (…)W tym czasie dorastające dzieci mielą w żarnach żyto na chleb lub pszenicę na kluski czy pierogi. W okresie Wielkiego Postu nie można jadać żadnych potraw maszczonych skwarkami. Jeżeli zdarzyło się komuś jeść w okresie karnawału strawę maszczoną słoniną, to te naczynia podlegały wyparzeniu w piecu chlebowym i umieszczeniu ich na strychu. Na okres postu kupowano garnki, miski nowe z gliny, a łyżki także nowe z drzewa, nie skażone żadną słoniną.” (Józef Dec, Historia wsi Tryńcza)

Katarzyna Ignas

Muzeum w Przeworsku

Na fot. Muzealna kolekcja garnków „gliniaków” i „baszczowników” używanych do przygotowywania zakwasu na żur.