Charytatywna akcja z nożyczkami w tle

Nieznane dotąd sobie osoby postanowiły poświęcić trochę czasu, by sprawić dzieciom z domu dziecka odrobinę radości. Było darmowe strzyżenie, manicure oraz pizza. Można było także obejrzeć motocykl. Akcja ludzi dobrej woli na rzecz podopiecznych Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Zgromadzenia Sióstr Służebniczek w Jarosławiu odbyła się w niedzielę, 24 lipca.

Pomysłodawczynią akcji była Katarzyna Mazur, barber z Jarosławia. Natomiast całą organizacją tego przedsięwzięcia kierował Robert Kalina.

– Pan Robert do nas zadzwonił. Powiedział, że chce charytatywnie ostrzyc dzieci. Wspomniał, że już wcześniej takie akcje organizował. Zapytał, czy nie można by było czegoś takiego zorganizować u nas – mówi siostra Jolanta, dyrektor Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Zgromadzenia Sióstr Służebniczek w Jarosławiu. – Pomysł wziął się stąd, że chcieliśmy coś tym dzieciom dać. A co możemy im lepszego dać niż pracę swoich rąk. Chcieliśmy spędzić z nimi trochę czasu. Dla nas to niewiele, a dla nich znaczy bardzo dużo – mówi Robert Kalina. – Wielu myśli, że te dzieci są zamknięte, że tak im jest dodrze. A to nie jest prawda. Trzeba przyjechać, trzeba zobaczyć. Trzeba je odwiedzać. Te dzieci garną się do nas, chcą mieć z nami kontakt. Są zgłodniałe relacji z innymi ludźmi – tłumaczy R. Kalina.

Pan Robert niedawno przeprowadził się w nasze strony. Akcje, takie jak ta organizował już wcześniej   na Pomorzu. W Jarosławiu odbyła się ona po raz pierwszy. Wiele osób, które usłyszało o jego pomyśle, postanowiło się przyłączyć. Dlatego dzieci zyskały nie tylko piękne nowe fryzury, ale i mogły ciekawie spędzić czas. W akcji wzięła udział fryzjerka Magdalena Harpak (Strefa Fryzur), barberzy Maciek i Robert z salonu Pan Barber z Łańcuta oraz kosmetyczki z Jarosławia (Studio Di Ji Natural). Było też coś dla podniebienia. Pizzę przekazał Bogdan Opoka z Jarosławia. Natomiast o swojej motocyklowej pasji opowiadał Arkadiusz Budzyński.

W Specjalnym Ośrodku Wychowawczym Zgromadzenia Sióstr Służebniczek w Jarosławiu przebywa obecnie 25 podopiecznych (9 dziewczynek i 16 chłopców). Są to dzieci w wieku od 4 do 16 lat, które mają na swoim koncie traumatyczne przeżycia (odebrane rodzicom bądź pozostawione w szpitalach, czasem obciążone jakimiś schorzeniami).

– Niektóre przebywają tu wraz ze swoim rodzeństwem, inne są same. Tylko kilkoro z nich od czasu do czasu wyjeżdża do swoich domów. Pozostałe są u nas przez cały czas – mówi siostra Jolanta.

 

EK