Łowcy burz w akcji

W ubiegłym tygodniu pogoda nas nie rozpieszczała. Mieliśmy nawet okazję zaobserwować pierwsze wiosenne burze. O tym, jak niebezpieczne mogą być burze oraz czy sytuacja, jaka miała miejsce w czerwcu ubiegłego roku, kiedy to południową część powiatu przeworskiego dotknęła powódź błyskawiczna, może się powtórzyć, rozmawiamy z założycielem grupy „Burze Podkarpacia”, Piotrem Witkiem.

 

Założyciel grupy Piotr Witek. fot. Burze Podkarpacia

Piotr Witek mieszka w Grodzisku Górnym, w powiecie leżajskim, ale codziennie, zwłaszcza w okresie aktywnym burzowo, na facebook’owej stronie „Burze Podkarpacia” informuje o sytuacji pogodowej i ostrzega przed możliwymi niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi, które dotyczą całego naszego województwa. Nie pracuje sam. Ich ekipa „łowców burz” liczy sobie osiem osób i jest rozstawiona prawie po całym Podkarpaciu, skąd na bieżąco dogląda danych.

Rok 2020 był obfity w niebezpieczne układy burzowe. Sytuacja, jaka miała miejsce w czerwcu ubiegłego roku na terenie gmin Jawornik Polski, Hadle Szklarskie, Markowa, była spowodowana zjawiskiem tzw. Training Storms, czyli przejściem burzy jedna po drugiej – mówi P. Witek dodając, że nie można wykluczyć, że zjawisko takie może się powtórzyć. Wystarczy napływ czarnomorskiej masy powietrza, która jest zawsze bogata w wilgoć.

Jak to zazwyczaj bywa w tej masie, przepływ powietrza jest bardzo słaby, stąd powstają wolno przemieszczające się komórki burzowe, które dają nadmierne opady deszczu. 26 czerwca wyjątek był taki, że to nie były zwykle komórki burzowe. W południowym regionie Podkarpacia wystąpiły superkomórki burzowe o łącznej sumie opadu 130-140 l/m2 – wyjaśnia łowca burz.

 

Występują coraz częściej

Nasz rozmówca zauważa, że tzw. Training Storms występują co raz częściej. Zarówno on sam, jak i jego współpracownicy nie spotkali się z takim silnym, agresywnym wystąpieniem tego zjawiska. Jak tłumaczy, była tam mowa o przynajmniej trzech SC (supercell), czyli superkomórek burzowych. Superkomórki można rozpoznać po samej budowie, są w stanie utworzyć wał szkwałowy na jej czele, tworzą ogromne rdzenie opadowe. Na podstawie SC mogą schodzić tornada po uprzednim zejściu chmury stropowej, zjawiska micro oraz downburstu czyli nawalnego opadu, czyli zrzutu wody z chmury.

Zajmuję się burzami ponad 15 lat, ale to co tam zobaczyłem było dla mnie szokiem. Byliśmy jako pierwsi na miejscu, tuż po przejściu zjawiska – relacjonuje Piotr dodając, że trudno się przed czymś takim uchronić, ale na pewno pomogłoby bieżące udrożnienie oraz czyszczenie potoków, przepustów.

„Łowienie” burz to z pewnością interesujące, ale i nieco niebezpieczne zajęcie. Przedstawiciele grupy „Burze Podkarpacia” apelują, by nie fotografować zjawisk burzowych samodzielnie, bo jest to bardzo niebezpieczne, zwłaszcza jeśli nie posiada się odpowiedniej wiedzy na ten temat. Najlepiej na bieżąco śledzić prowadzoną przez tych pasjonatów stronę.

DP