Agresywne psy w lasach radawskich?

– Zdziczałe psy zaatakowały konie i owce. Bądźcie ostrożni. Mogą rzucić się na ludzi – ostrzegają opiekujący się zwierzętami. Wójt uspokaja i zapewnia, że nie ma problemu ze zdziczałymi psami. Leśniczy stwierdza, że śladów wilków ani dziko żyjących psów w okolicy nie zaobserwował. Czy w Radawie faktycznie grasuje szajka morderczych psów?

 

Końcem października na terenie jednej ze stajni doszło do ataku na zwierzęta. Najpierw ofiarą padły owce, a kilka dni później koń. Informacje o tym zdarzeniu pojawiły się na portalach społecznościowych. Miały być one przestrogą dla spacerowiczów i grzybiarzy przed dzikimi i agresywnymi psami, które mogą przebywać w radawskich lasach.

– Bądźcie ostrożni spacerując po lesie czy zbierając grzyby, bo w biały dzień stado psów zaatakowało pasące się na ogrodzonym terenie stajni konie. Kilka dni wcześniej zaatakowały i zagryzły barany. Te psy nie będą miały oporów żeby zaatakować ludzi – przestrzegano. Apel odbił się szerokim echem i wywołał dyskusje.

Koń, który padł ofiarą bestialskiego ataku nie bał się psów. Z zebranych informacji wynika, że obrażenia, których doznał były na tyle poważne, iż nie dało się go uratować. Zwierzę miało poszarpane udo i rozerwaną pachwinę. Całe zajście zarejestrowała kamera monitoringu, a sprawa została zgłoszona na policję.

– Policjanci prowadzą postępowanie o wykroczenie w kierunku art. 77 Kodeksu Wykroczeń. Zawiadomienie w tej sprawie złożył właściciel pogryzionych owiec i konia przez psy – potwierdza asp. szt. Anna Długosz, oficer prasowy KPP w Jarosławiu.

 

Zagrożenia nie ma

W związku z niepokojem mieszkańców zapytaliśmy Wójta Gminy Wiązownica, czy na terenie gminy występuje problem ze zdziczałymi psami. Ten jednak uspokaja.

– Taki problem na terenie naszej gminy nie występuje. Mamy własne przytulisko, do którego trafiają odławiane przez pracowników zwierzęta. Tam poddawane są niezbędnym zabiegom i przygotowywane do adopcji. Uważam, że wszystko to funkcjonuje jak należy i sprawdza się bardzo dobrze – zapewnia Marian Ryznar, wójt gminy Wiązownica. – Oczywiście zdarzały się przypadki, że na terenie Radawy odnajdywaliśmy porzucone psy. Do takich sytuacji często dochodzi latem. Ludzie wyjeżdżający na wakacje, pozbywają się psów. Jednak po otrzymaniu zgłoszenia od mieszkańców są one wyłapywane i zabezpieczane w przytulisku – wyjaśnia wójt.

   Mieszkańcy Radawy o zdarzeniu słyszeli. Niektórym ciężko jednak uwierzyć, że ataku dokonały psy. Bardziej prawdopodobne wydawały im się wilki.

– Nie zauważyłem, by po lesie wałęsały się psy. Tropów wilków też ostatnio nie zaobserwowałem – mówi leśniczy Piotr Świąder.

Jednak z informacji pracowników stajni jasno wynika, że ataku dokonały psy. Dopiero policyjne postępowanie pozwoli ustalić szczegółowe okoliczności tego zdarzenia.

 

EK, Fot. ilustracyjne.