Żniwa rozpoczęli w sobotni poranek

Jak tradycja nakazuje żniwa rozpoczyna się w sobotni poranek, dzień poświęcony Matce Bożej i tak było w Pruchniku. Żniwiarze wybrali się rankiem, 29 lipca pieszo. Towarzyszył im konny wóz. Rozpoczęli żniwa żytnie. Tydzień później wyruszyli znowu. Tym razem kosili pszenicę. Tradycyjnie. Kosą. Kobiety odbierały ścięte zboże. Dzieci kręciły powrósła. Układano pierwsze mendle lub jak mówią w okolicy Pruchnika mandle.

 

Tradycyjny zbiór zbóż, czyli żniwa w formie zapamiętanej przez najstarszych zrealizowano w ramach projektu „Od Ziarenka do Bochenka” , który otrzymał dofinansowanie ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury: EtnoPolska. Edycja 2023. Organizatorem wydarzenia było Centrum Kultury Sportu i Turystyki w Pruchniku wspierane przez miejscowy samorząd. Projekt zakłada realizację poszczególnych działań, w formie odtworzenia wszystkich etapów związanych z wyprodukowaniem chleba metodami „ręcznymi”, stosowanymi w typowym wiejskim gospodarstwie domowym. Zebrane zboże czeka na wymłócenie. Ten etap zaplanowano w czasie dożynek powiatowo-gminnych, które odbędą się w Pruchniku 20 sierpnia. Wcześniej będzie jeszcze zwózka snopów i przygotowanie pieca chlebowego.

– Nasze żniwa to prawdziwy powrót do przeszłości, gdzie doświadczamy zwyczaju dawnego gospodarowania w polu i możemy przekonać się, jak kiedyś wyglądał tradycyjny zbiór zbóż – podkreślają organizatorzy.

 

Ziarno powinno być twarde

– Do żniw ruszamy, kiedy ziarno jest odpowiednio twarde, a słoma ma właściwy odcień – przypominali pruchniccy żniwiarze. Pierwsze kłosy żyta zżęła sierpem Zyta Łuc, mieszkanka pamiętająca czasy, gdy do żniw szło się z kosą. Ona też instruowała młodszych, jak odbierać i wiązać zboże. – Najstarszy z gospodarzy Jan Czura, po wyklepaniu i naostrzeniu kosy, przystąpił do koszenia zboża. Uczestnicy kręcili powrósła, układali na nich zboże, wiązano snopy składane później w mendle lub mandle. Do ciężkiej pracy przyłączył się również gospodarz gminy burmistrz Pruchnika Wacław Szkoła – opisują organizatorzy. Burmistrz pokazał się, jako doświadczony kosiarz, a reszta uczestników dość szybko opanowała tajniki żniwnych prac. W pruchnickich żniwach, podobnie jak dawniej, uczestniczyły całe rodziny. Mężczyźni kosili, kobiety odbierały zboże z pokosów, a dzieci próbowały ukręcić powrósło.

Nie zapomniano o tradycyjnych elementach towarzyszących żniwom. Rozpoczęto je wręczeniem właścicielowi łanu bukietu z kwiatów polnych i kłosów zboża. W zamian żniwiarze mieli obiecaną „przepióreczkę”, czyli poczęstunek z dobrym trunkiem na koniec żniw. – Koło Gospodyń „Pruchniczanki” na czele z Krystyną Potyrałą, przewodniczącą Rady Osiedla Pruchnik Dolny przygotowało pyszne tradycyjne śniadanie. Nie zabrakło lokalnych proziaków, kapuśniaków, placków drożdżowych, rogalików, makowiaków, pączków, oraz wiejskiego chleba z twarożkiem, a także tradycyjnego kompotu z owoców i zbożowej kawy – wspominają uczestnicy.

– Dziś kosiliśmy łan pszenicy i nie było wcale łatwo ze względu na poranny obfity deszcz. Jednak nasi żniwiarze się nie poddali i przy zachodzącym słońcu skosili pszenicę. Żniwa zostały zakończone – mówił w sobotę, 5 sierpnia Krzysztof Łuc, dyrektor CKSiT w Pruchniku, który już przygotowując projekt w zapewniał, że będzie ciekawie i choć na chwilę wróci tradycyjny zbiór zbóż, młocka oraz pieczenie chleba, czyli mieszkańcy będą mieli okazję przejść drogę od ziarna do chlebowej kromki podobną do tej jaką pokonywali ich dziadowie. Tradycyjne żniwa w Pruchniku pokazały, że powrót do zbioru zbóż w dawnej formie może być bardzo interesujący.

Erka/CKSiT w Pruchniku