Zimno źle, gorąco jeszcze gorzej

„Uff, jak gorąco” – to chyba najczęściej powtarzane zdanie w ciągu minionych kilkunastu dni. Jest na co ponarzekać. Bo jakby nie było tak gorąco, to marudzilibyśmy, że zimno. Polak potrafi. Zawsze jakiś powód do narzekania sobie znajdzie. Taka nasza mentalność.

Wakacje to piękny czas. Można odpocząć, naładować akumulatory. Pojechać do lasu, nad morze, w góry. Za niewielką opłatą przespać kilka nocy w nieswoim łóżku. Popróbować rzeczy, na które w ciągu roku nie ma się czasu. Oczywiście tyle, o ile budżet pozwoli. W tym roku, ze względu na ceny, wiele osób zrezygnowało z długich i dalekich wojaży. Wybrało to, co na ten moment wydawało się ważne, słuszne i bliskie.

Wśród wypoczywających są jednak i tacy, którzy z różnych przyczyn, okazji do wakacyjnego wyjazdu nie mają. Oni również muszą jakoś przetrwać, pomimo tego, że żar leje się z nieba, a ziemia nagrzana do czerwoności wypala to, co na niej rośnie. W takim Jarosławiu na przykład kiedyś dla ochłody instalowane były kurtyny wodne. W tym roku ze względu na oszczędności z nich zrezygnowano. Ochłodzić się można, patrząc jedynie na pluskającą fontannę, bo kąpiel w niej ze względu na bakterie i zanieczyszczenia wskazana nie jest.

Na politycznej scenie atmosfera też gorąca. Wybory się zbliżają. Kandydaci nie śpią, główkują co zrobić, aby przeciętnemu Januszowi i Grażynie dogodzić. Szukają pomysłów, które pomogą zdobyć ich głos. Myślą komu zabrać, a komu co jeszcze można obiecać, bądź dać. A to jak wiadomo proste nie jest.

Lato to też czas imprez. Impreza w pianie, jak również z wykorzystaniem kolorowych proszków, która jakiś czas temu odbyła się w jednej spod jarosławskich miejscowości, sprawiła mnóstwo radości. Bawili się nie tylko najmłodsi, ale również ci nieco starsi. Od stóp do głów umorusanych uczestników imprezy do porządku doprowadzili dopiero strażacy, którzy wylali wiele litrów wody, by towarzystwo znów „dobrze wyglądało”.

Jedna z gmin za płoszenie wilków się wzięła. W ruch idą petardy, race, kołatki i inne urządzenia przeznaczone do odstraszania zwierząt. Pytanie tylko, czy zwierzęta te, słysząc wydawane odgłosy, wiedzą, że z lasu mają nie wychodzić? Bo nie o to przecież chodzi, by do innych miejscowości, czy gmin się skierowały?

Miasto z jedną ścieżką rowerową nie najgorzej w ogólnopolskim rankingu wypadło. Mimo braku ścieżek miłośnicy dwóch kółek klasę pokazali. W końcu dla chcącego, nie ma chyba nic trudnego. Tak przynajmniej twierdzą ci, którym niekiedy coś się w życiu udało.

 

Ewelina Kłak