Wspomnienie utonęło pod nawałem zniczy i chryzantem

Mało refleksji, jak najwięcej blichtru. Trzeba się pokazać. Kupić znicze. Najlepiej takie, że sąsiadom oczy wylezą z zazdrości. Chryzantemy nie byle jakie. Niech inni pozielenieją z na ich widok. Nowy płaszczyk też warto mieć. Sąsiadka zobaczy i od razu pożółknie. Święto należy dograć także logistycznie. Ułożyć kolejność. Oblecieć jak najszybciej cmentarze i mieć spokój. Za rok znowu ruszymy.

 

Wspominanie osób, które były nam tak bardzo bliskie, z którymi tyle przeżyliśmy i które już na zawsze odeszły tak nam się pokręciło, że ważniejszy od zadumy i refleksji nad sensem życia i przywołaniem chwil spędzonych z kimś, kto do innej rzeczywistości przeszedł, okazał się wysmarowany na złoto potężny znicz. Kto go nie kupił, jest zdolny ukraść. Wszędzie będzie pełno podobnych, więc kto udowodni.

Nie chodzi o to, by o grobach zapomnieć. Przeciwnie. Należy o nie dbać. W nich spoczywają ziemskie szczątki tych, którzy byli przed nami. Pozwalają przywołać wspomnienia. Pozwalają na odczucie większej bliskości z tymi, co znaleźli się po drugiej stronie bramy. Bierzmy jednak pod uwagę, że zmarłym wszystko jedno kiedy pójdziemy na cmentarz i jak wielką donicę przyniesiemy. Materialny świat przestał dla nich istnieć. Z torbą zniczy i chryzantemami pod pachą gonimy szaleńczo, by zaspokoić siebie i pokazać innym, że pamiętamy i kasy nie pożałujemy. Groby, nagrobki, sarkofagi, światełka i kwiaty to tylko symbole. Nie mamy pojęcia do jakiego świata przeszli zmarli, ale możemy być pewni, że tak długo są wśród nas, jak długo żyją w naszej pamięci. Nie ma ich na cmentarzu. Tam zostawili tylko swoją materialną część. Są w naszych sercach. Odżywają w każdym wspomnieniu i tak długo, jak będą się pojawiać w myślach żyjących, tak długo będą z nimi. Śmierć zabiera z materialnego świata, ale nie może zabrać z odczuć i wymazać z pamięci. Zmarły nie zobaczy, nie dotknie, ale skąd wiesz, że nie odczuwa twoich emocji. Szczególnie tych, które z nim są związane. Może lepiej zrezygnować z pędzenia za najładniejszą chryzantemą, a ten czas poświecić na chwilę zadumy. Wspomnieć, ile czasu nam poświęcił, gdy jeszcze żył, ile nam dał. Wtedy będziemy bliżej z nim.

Wszystkich Świętych, to dla chrześcijan święto radosne. Wspominamy w nim tych, którzy już znaleźli się w niebie i mamy nadzieję, że także kiedyś my znajdziemy się w ich otoczeniu. Obchodzony 2 listopada Dzień Zaduszny, to czas refleksji i zadumy poświęcony bliskim, którzy przeszli na drugą stronę życia. Dusza z tamtej strony z duszą tu żyjącą chyba lepiej się dogada niż z do bólu materialną istotą, która znicze przyniosła.

Roman Kijanka