Stanowcze „Nie” dla PSZOK-u

MIKULICE, GM. GAĆ: Mieszkańcy miejscowości mają dość bycia zapleczem komunalnym swojej gminy. Sprzeciwiają się powstaniu w sąsiedztwie ich domów Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Władze tłumaczą, że inwestycja na którą gmina otrzymała dofinansowanie jest potrzebna i nie wpłynie na zanieczyszczenie środowiska.

 

O sprawie poinformowali nas mieszkańcy Mikulic, którzy dość sporą grupą zebrali się, by przedstawić swoje racje. Uważają, że lokalizacja PSZOK-u na terenie działającej oczyszczalni ścieków jest delikatnie mówiąc, nietrafiona. Wokół są domy mieszkalne, staw z parkiem i placem zabaw dla dzieci. Wszędzie prowadzą wąskie, niemal osiedlowe drogi, na których ciężko się wyminąć nawet samochodami osobowymi. Nie ma chodnika.

– Ta droga jest nieprzystosowana, jest wąska, nie wyobrażamy sobie tu wzmożonego ruchu i to samochodów o podwyższonym tonażu, a takie będą jeździć przecież z odpadami. Na sesji nam powiedzieli, że ta droga będzie poszerzana i co, będą nam jeździć pod oknami? – mieszkańcy pytają wzburzeni.

Sprawę poruszali na ostatniej sesji Rady Gminy, która odbyła się pod koniec stycznia. Jednak na opublikowanym nagraniu w pewnym momencie brakuje dźwięku, m.in. właśnie gdy omawiano wątpliwości mieszkańców co do lokalizacji PSZOK-u.

Mieszkańcy zwracają uwagę, że oprócz uporczywego smrodu spada też wartość ich nieruchomości, bo gdy ktoś dowiaduje się, że oczyszczalnia jest w pobliżu, a być może będzie i PSZOK, to taka osoba rezygnuje.

– Już lokalizacja samej oczyszczalni była chybiona, wcześniej chcieliśmy żeby była za rzeką, no ale trudno. Powstała nowa oczyszczalnia, której sąsiedztwo miało nie być uciążliwe, miały być ekrany i pasy zieleni, ale nie ma nic, a fetor pozostał. Teraz jeszcze ma powstać PSZOK, chyba tylko po ty żeby w jednym miejscu śmierdziało, ale jak mamy tu żyć? – pytają.

 

Nic nie wiedzieli

Ludzie żyjący w sąsiedztwie mają żal zwłaszcza o to, że nikt ich wcześniej nie poinformował, nie przygotował na tę inwestycję, nie było to z nimi konsultowane, a być może udałoby się wypracować jakieś wspólne, satysfakcjonujące wszystkich rozwiązanie. Obwieszczenie w tej sprawie pojawiło się dopiero 16 grudnia, przed Bożym Narodzeniem.

– Nie można było tego zrobić gdzieś na uboczu? Ci, co to wymyślili, powinni sobie to zrobić koło domu, a nie nas uszczęśliwiać. W Rożniatowie też narzekają na takie sąsiedztwo. Nie było kanalizacji – śmierdziało, zrobili kanalizację, oczyszczalnię – dalej śmierdzi, teraz jeszcze ten PSZOK. Całe życie w tym smrodzie – narzeka jeden z mieszkańców dodając, że według planu ma tu być m.in. magazyn na odpady niebezpieczne, waga samochodowa, trzy wiaty na odpady i strefa ochrony sanitarnej na 100 metrów, ale gdzie, skoro wokół są domy?

Poinformowano nas, że mają tu być składowane tylko czyste śmieci, ale jak się wejdzie na opis PSZOK-u to wiemy co tam będzie składowane: będą odpady zielone, przeterminowane chemikalia – to nie będzie zdrowe, ani dla nas ani dla środowiska – mówią.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że obok płynie rzeka Markówka. Mieszkańcy mówią, że to teren zalewowy, gdy przyjdzie większy deszcz, wszystko płynie dalej. Oni z tej wody korzystają. Jak mówią, okoliczne drzewa już usychają, wyniosły się też bobry.

Nie stoimy na przeszkodzie w robieniu inwestycji, ale niech ją robią w odpowiednim miejscu. A nie że jest tak, że dostali dofinansowanie, to trzeba je wydać na szybko, na hura, po cichaczu. Już w 2020 roku były plany powstania PSZOK-u, ale nie było podanej lokalizacji. Tylko trzeba pamiętać, że podstawą do utworzenia takiego miejsca jest zgoda mieszkańców, a naszej zgody na to nie ma – dodają twardo. – My tu tyle śmieci nie mamy, na pewno będą do nas trafiać odpady z innych gmin. Dlaczego Mikulice mają być zapleczem komunalnym gminy Gać?

 

Z drugiej strony

Jak poinformowała wójt Gminy Gać, Grażyna Pieniążek, gmina decydując się na lokalizacje PSZOK-u brała pod uwagę wiele czynników, między innymi to, że Gmina Gać to gmina niezbyt zasobna – jej dochody za 2021 rok wyniosły niespełna 26 milionów, z czego dochody własne sięgają zaledwie 31%. Lwią ich częścią są wpłaty za wodę i odpady komunalne. Wszelkie inwestycje możliwe są tylko dzięki dodatkowym środkom. Tak było i w tym przypadku.

Pozyskaliśmy na utworzenie PSZOK-U z funduszy Inwestycji Strategicznych i Polskiego Ładu 1 mln 500 tys. zł. Dzięki temu przystąpiliśmy do opracowywania koncepcji budowy punktu i dopiero mogąc pokazać mieszkańcom, jak ma on wyglądać i funkcjonować, przystąpiliśmy do ustalenia warunków zabudowy zawiadamiając wszystkie strony postępowania pisemnie, a nie tylko poprzez obwieszczenie. W naszych zamierzeniach było to, by wszyscy mogli się zapoznać szczegółowo – zapewnia Wójt dodając, że Gać jest gminą, w której większość działek posiada wyższą niż 3 klasę, a w swoich zasobach nie posiada gruntów IV klasy. Każda inna lokalizacja inwestycji wiązałaby się więc ze zmianą klasyfikacji gruntu, a jest to proces bardzo długi i kosztowny.

 

PSZOK się przyda

Ze względu na prawo, każda gmina zobligowana jest zorganizować taki punkt. W Gminie Gać do tej pory odpady wielkogabarytowe odbierane były bezpośrednio od mieszkańca, co rodzi dodatkowe bardzo duże koszty – za 2021 samorząd dołoży prawie 400 tys. zł do zbiórki odpadów. Gmina wzorowała się na wielu gminach, gdzie PSZOKI są lokalizowane przy oczyszczalniach lub przy Zakładach komunalnych, którego Gmina Gać nie posiada, też ze względu na koszty jego funkcjonowania. Ważnym argumentem było też położenie obiektu blisko oczyszczalni, obsługiwanej przez pracowników, a dodatkowo otwarcie obiektu dla mieszkańców 2-4 godziny tygodniowo, co nie generowałoby dodatkowych kosztów.

Ważnym argumentem dla lokalizacji była też bliskość drogi wojewódzkiej, wywóz zebranych gabarytów byłby stosunkowo prosty. Działka, na której chcemy zlokalizować PSZOK, sąsiaduje w większej części z gruntami Małopolskiej Stacji Hodowli, gminy oraz Wód   Polskich. Pozostałe działki prywatne to działki rolne. Tylko w dwóch przypadkach są to działki, na których zlokalizowane są domy mieszkalne. Dodatkowo w ramach inwestycji planowane jest odpowiednie ogrodzenie, które oddzielałoby i niwelowało ewentualne negatywne oddziaływanie obiektu. Wszystkie odpady gromadzone będą w szczelnych pojemnikach, przystosowanych do odpowiednich frakcji. Argument zanieczyszczania środowiska i ewentualnych powodzi jest więc co najmniej niezasadny – wyjaśnia wójt Gminy Gać.

 

Dominika Prokuska