Radny ma prawo ostrzej krytykować

Tak uznał Sąd Rejonowy w Jarosławiu nie znajdując znamion przestępstwa w wypowiedzi Andrzeja Wysockiego, radnego powiatu jarosławskiego pytającego na sesji, gdzie mają się leczyć mieszkańcy skoro powiatowy szpital pełni rolę covidowego. Zarzut, że taka wypowiedź może narazić na utratę zaufania skierował do sądu Piotr Pochopień, dyrektor Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu.

 

-Uważam, że radny ma prawo pytać o sprawy dotyczące funkcjonowania jednostek samorządowych i dlatego zabierałem głos w sprawach związanych z działaniem szpitala. Gdy moje pytanie spowodowało złożenie pozwu sądowego, a potem pojawił się w domu kurator w celu przeprowadzenia wywiadu społecznego, poczułem się tak, jakby ktoś dawał mi do zrozumienia, że powinienem cicho siedzieć. Że chcą mnie zakneblować, a przecież upominałem się tylko o mieszkańców powiatu. Dla mnie to obowiązek radnego – mówi Andrzej Wysocki, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Jarosławiu. – Sąd wyjaśnił sprawę jednoznacznie uznając, że moja wypowiedź mieści się w ramach debaty publicznej. Niesmak jednak pozostał. Tym bardziej, że samo posądzenie mogło wpłynąć na moją sytuację zawodową, a wyrok pozbawić pełnionej funkcji – dodaje.

 

O co poszło?

Podczas sesji Rady Powiatu Jarosławskiego zwołanej 24 listopada 2021 r. radny A. Wysocki zapytał. „Gdzie mieszkańcy powiatu nie chorujący na Covid tylko na inne schorzenia mają się leczyć. Z tego co wiem, to pani wojewoda nie zmusza nikogo do przekształcenia szpitala w całego covidowego. Jest to jednoosobowa decyzja dyrektora szpitala. Naprawdę, pan dyrektor jedną decyzją pozbawił 120 tysięcy osób opieki w nagłych schorzeniach. (…) Podjęcie takiej decyzji, to pozbawienie naszych mieszkańców, pacjentów, którzy chorują możliwości leczenia, gdzie mamy społeczeństwo”.

Ta wypowiedź została odczytana przez dyrektora COM jako pomówienie, które może poniżyć go w opinii publicznej, a także narazić na utratę zaufania potrzebnego przy pełnieniu funkcji. Wniósł więc pozew o zniesławienie.

 

Co na to Sąd?

Sąd Rejonowy w Jarosławiu na posiedzeniu odbytym 16 marca b.r. i prowadzonym przez sędzię Lucynę Zygmunt uznał, że nie doszło do zniesławienia. Sprawa została umorzona. Sąd uznając, że A. Wysocki rzeczywiście zadawał pytania związane ze szpitalem w formie przytoczonej w pozwie, badał czy radny przekroczył prawo do dozwolonej krytyki. – Spotkanie podczas Rady Powiatu jest miejscem debaty publicznej, zaś radny korzysta z wolności słowa, gwarancji swobody krytyki. Sąd podzielił pogląd, iż prawo do krytyki zostało wyrażone w ten sposób, że oskarżony Andrzej Wysocki poddał w wątpliwość prawidłowość zarządzania szpitalem w okolicznościach pandemii, kiedy to w odczuciu pacjentów nie mieli oni dostępu do bieżącej opieki szpitalnej pomimo tego, ” że szpital nie był szpitalem stricte covidowym”, było w granicy zagwarantowanego prawa do krytyki. W ocenie Sądu zarzuty oskarżonego Andrzeja Wysockiego wobec Piotra Pochopień nie były ukierunkowane na zniesławienie jego osoby, a już z pewnością nie przyświecał im taki cel – uzasadnia Sąd.

 

Pełnisz publiczne funkcje, to musisz liczyć się z krytyką

Z uzasadnienia Sądu Rejonowego w Jarosławiu powinna też skorzystać część osób pełniących funkcje publiczne. Szczególnie w tych jednostkach, gdzie emocje zaczynają brać górę nad merytorycznym podejściem.

– Przebieg sesji polega na wymianie i ścieraniu się różnych poglądów, w tym może pociągać za sobą krytykę osoby je wyrażającej, zważywszy w sytuacji, gdy dochodzi do wymiany zdań pomiędzy osobami reprezentującymi różne frakcje polityczne. Zarówno radny, jak i Dyrektor COM w Jarosławiu, muszą liczyć się z krytyką i negatywnymi wypowiedziami na swój temat, w tym także w Internecie – zauważa Sąd. A powołując się na postanowienie Sądu Najwyższego zwraca uwagę, iż zakres wolności słowa w sferze życia publicznego musi być szerszy niż w sferze prywatnej, zaś osoby uczestniczące w życiu publicznym muszą liczyć się z krytyką, gdyż świadomie i w sposób nieunikniony wystawiają swe słowa i działania na reakcje społeczeństwa. Dodając, że krytyka jako wkład w formę debaty publicznej a zarazem kontrola osób sprawujących stanowiska publiczne jest niezbędna w demokratycznym państwie prawa.

Ostatecznie treść wypowiedzi A. Wysockiego nie może być, zdaniem Sądu oceniana w kategorii pomówienia oskarżyciela prywatnego, ponieważ stanowi wyraz przysługującego prawa do krytyki. – W niniejszej sprawie granice tego prawa nie zostały przekroczone – podsumowuje Sąd.

erka