Spór zbiorowy między Związkiem Zawodowym Pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jarosławiu a ratuszem trwa od 16 sierpnia 2019 r. i mimo prowadzonych rozmów i negocjacji nie ma nadziei, że zostanie rozwiązany w najbliższym czasie.
Związkowcy protestują i domagają się wzrostu wynagrodzeń. Burmistrz tłumaczy, że nie ma pieniędzy.
Związkowcy z jarosławskiego ośrodka pomocy społecznej utracili już nadzieję, że uda się im dojść do porozumienia z burmistrzem, więc zwracają się radnych. Wystosowali apel do Rady Miasta Jarosławia, jako organu decydującego o podziale budżetu miasta. – Dostarczyliśmy go przewodniczącemu Rady Miasta z prośbą o odczytanie na sesji zaplanowanej na 26 października. Ponadto grupa radnych wystosowała wniosek o wprowadzenie do porządku obrad debaty na temat sytuacji w MOPS – wyjaśnia Barbara Cienki, szefowa związku.
Tak źle jeszcze nie było
Występujący w imieniu większości pracowników związkowcy zwracają uwagę, że aż 47 pracowników z 62 zatrudnionych w MOPS wejdzie w nowy rok z płacą niższą od minimalnej. W apelu przybliżają charakter swojej pracy i towarzyszące jej obciążenia odbijające się na zdrowiu. – Zabiegi o podwyżki wynagrodzeń rozpoczęliśmy już w czerwcu 2019 r. Powodów, które stoją na przeszkodzie realizacji podwyżek usłyszeliśmy mnóstwo. Jednym, koronnym i zawsze aktualnym jest brak środków finansowych w budżecie miasta. Wydaje się, że to uzasadnienie nigdy się nie zmieni – piszą. Dodają, że pandemia koronawirusa stała się kolejnym argumentem, który w większości przypadków ucina wszelkie dyskusje o podwyżkach wynagrodzenia, a słowo „kryzys” jest świetnym wytłumaczeniem.
Pieniądze od wojewody
Protestujący przypominają, że to RM ustala plan finansowy, a więc także koszty wynagrodzeń i utrzymania ośrodka, a w jego funkcjonowaniu partycypuje wojewoda przyznając dotacje. Na dodatek MOPS wypracowuje oszczędności. – Dyrektor ośrodka widząc dramatyczną sytuację płacową zatrudnionych w MOPS pracowników podejmuje wysiłki na rzecz jej zmiany, jednak nieustannie napotyka na sprzeciw burmistrza. Sytuacja powtarza się w kolejnych latach. Uzasadnienie zawsze jest identyczne – zwracają uwagę związkowcy. Przypominają przy tym, że na koniec 2019 r. z rozdziału wynagrodzeń i utrzymania ośrodka do budżetu gminy zwrócono 313 tys. zł, a na koniec lipca tego roku MOPS dysponował kwotą 154 tys. zł, którą można by przeznaczyć na podwyżki, gdyby była zgoda ratusza.
Pomóżcie
– Dla licznych pracowników MOPS Jarosław nie jest Miastem Olśnień lecz Miastem Biedy Pracowniczej. Czujemy zażenowanie, że zmuszeni jesteśmy prosić radnych o pomoc, jednak z oferowanych nam wynagrodzeń nie da się utrzymać naszych rodzin. Wierzymy, że uda się wypracować satysfakcjonujące rozwiązanie -apelują do RM Jarosławia.
erka