Piętnaście groszy za przejście uliczką

Przechodzący wzdłuż pojarlanowskiego budynku musi zapłacić 15 groszy za każde przejście. Lepiej wyjdzie jeśli wykupi miesięczny abonament. Wtedy wyda tylko 3,50 zł, a chodzić może do woli. Za 40 zł dostaje prawo chodzenia przez cały rok niezależnie od pory dnia. Kierowcy mają drożej, ale już za 7 tys. zł rocznie mogą sobie zastrzec miejsce do parkowania. – To paranoja – mówią odcięci od świata właściciele gabinetów lekarskich, sklepów i punktów usługowych. – Mamy notarialnie zapewnioną nieograniczoną służebność przejazdu i przychodu, ale właściciel drogi tego nie respektuje – zapewniają.

Sprawa jest bulwersująca, bo do cennika narzuconego przez firmę Apis muszą stosować się wszyscy. W tym pacjenci udający się do gabinetów lekarskich, klienci sklepów i kilkutysięczna załoga jarosławskiego oddziału Leara. Pojawiła się nawet plotka, że jeden z największych pracodawców w naszym regionie, jakim jest Lear rozważa możliwość likwidacji zakładu z powodu braku dojazdu i przeniesienia go do innego miasta. Takiego zagrożenia nie potwierdzają pracownicy firmy. Związkowcy zapewniają, że o przenoszeniu zakładu nie ma mowy. Z zarządem firmy nie udało się skontaktować. Odzywał się tylko automat telefoniczny.

Jan Walter liczy, że sprawa przejazdu zostanie unormowana zanim zostanie zmuszony do zamknięcia sklepu z powodu braku klientów.

Niech sąd orzeknie

Sprawę może rozwiązać sądowy wyrok. Pozew przeciwko firmie utrudniającej dojście i przejazd złożyła wspólnota właścicieli. Ich nieruchomości mają ustanowioną drogę konieczną przez teren objęty obostrzeniami. – Sprawa jest prosta. W akcie notarialnym mamy ustanowioną służebność przejazdu i przychodu. Właściciel nie ma prawa drogi zamykać. Oddaliśmy sprawę do sądu i czekamy na wyrok – zapewnia Jan Walter, właściciel sklepu w pojarlanowskim biurowcu. – Jest służebność bez żadnych ograniczeń – podkreśla. – Notarialnie mamy prawo przejazdu, ale oni grodzą i żądają opłat. Nawet za przechodzenie. Tracimy na tym. Pacjenci wybierają inne przychodnie. Idą tam, gdzie nie muszą płacić za korzystanie z ulicy – dodaje lekarz, właściciel jednego z trzech gabinetów zmagających się z blokadą. W podobnej sytuacji są właściciele dwóch domów, współwłaściciele pojarlanowskiego biurowca oraz prowadzący punkty usługowe i sklepy, a także pracownicy Leara. Czekają aż sąd zajmie się problemem. Wnieśli dwa pozwy. Pierwszy o określenie dojazdu i dojścia do swoich nieruchomości. Drugi o zabezpieczenie przejazdu w czasie rozpatrywania pierwszego pozwu. – Pozostaje nam czekać i jakoś to przetrwać. Sytuacja jest paradoksalna. Dwukrotnie wzywaliśmy policję. Nic to nie dało. Jedynym rozwiązaniem będzie wyrok sądu – uważa J. Walter.

 

Wysoko cenią

Cennik opłat skutecznie zniechęca z korzystania z uliczki. Za przejazd trzeba zapłacić od 70 do 140 zł miesięcznie. Cena zależy od tego, czy jedziemy po obszarze będącym własnością firmy, czy po drodze, której jest współwłaścicielem. Nieuprawnione parkowanie to już znacznie większe wydatki. Jeśli zakończy się odholowaniem to kierowca pozbędzie się co najmniej tysiąca zł. Za 700 zł miesięcznie można zarezerwować sobie miejsce do pozostawienia auta. Dokładny cennik z rozrysowaniem w rożnych kolorach obszarów przejścia i przejazdu został opublikowany na stronie Apis-u.

 

Mamy prawo

Z firmą Apis nie udało nam się skontaktować. Pracownik, który wcześniej zajmował się m.in. kontaktem z mediami teraz ma inne obowiązki, a telefon do sekretariatu milczał. Z informacji uzyskanych od stron sporu wynika, że sytuacja prawna nie zmieniła się od ubiegłego roku, czyli od czasu kiedy Gazeta Jarosławska opisywała problem. Pisaliśmy o nim w marcu 2018 r i w lutym 2019 r. Otrzymaliśmy wtedy taką odpowiedź ze strony Apisu. – Wraz budynkiem nabyliśmy okoliczne działki na których są drogi dojazdowe do wieżowca i innych pomniejszych. W akcie notarialnym mamy zapisaną służebność przez nasze działki wobec tylko niektórych właścicieli działek w okolicy. Wpisana służebność niestety nie przebiega po drodze przed budynkiem Konfekcji tylko po chodniku łączącym wieżowiec z ulicą 3-go Maja. Ten chodnik jest również naszą własnością. W tym momencie sytuacja jest taka, że jesteśmy właścicielami większości działek w okolicy budynku, na których to głównie są parkingi, ale nie możemy wraz z pracownikami z tych parkingów korzystać. Tarasowane są także drogi transportowe, wjazdy do miejsc magazynowych do załadunku i rozładunku towarów – wyjaśniano zwracając uwagę, że nie zamykają przejazdu, ale chcą go tylko ucywilizować i doprowadzić do tego, by droga konieczna biegła zgodnie z zapisami notarialnymi.

Sprawa ciągnie się od ponad roku. Wyrok będzie ostatecznym wyjściem z patowej sytuacji. Skarżący liczą, że zapadnie szybko.

erka

 

Czytaj w papierowym wydaniu