Pandemia… i po pandemii?

Wyludnione ulice, patrole sanitarne, szkoły i urzędy pracujące online, szpitale covidowe, masowe punkty szczepień, a do tego zamknięte kina, hotele, restauracje i zapowiedzi twardego lockdownu. Od poniedziałku, 28 marca niemal wszystkie obostrzenia związane z pandemią przeszły do historii, a resort zdrowia zapowiada, że zagrożenie Covid-19 będzie traktowane podobnie, jak wirusem grypy.

 

Obostrzenia w praktyce przestają istnieć – podkreślał w ubiegłym tygodniu minister zdrowia Adam Niedzielski. Już nie obowiązują maseczki, za wyjątkiem placówek leczniczych. Nie musimy ich nosić w sklepach, autobusach, urzędach i innych miejscach o charakterze publicznym. Należy je nałożyć udając się do przychodni, szpitala i apteki oraz innych placówek zajmujących się ochroną zdrowia. Została zniesiona izolacja domowa, kwarantanna dla współdomowników i kwarantanna graniczna. – Pacjenci, którzy będą identyfikowani jako zakażeni, będą musieli się izolować w domu, jednak nie będzie tym już zarządzał sanepid – wyjaśniał minister zdrowia, informując o wprowadzonych zmianach. Szef resortu podkreślał, że stan epidemii nie zostaje zniesiony, ale ze względu na redukcję zakażeń i hospitalizacji znacząco zlikwidowane są obostrzenia. – Cały czas będziemy utrzymywać stan epidemii, być może przekształcając go w stan zagrożenia epidemicznego – mówił minister zaznaczając, że może to nastąpić jesienią. – To okres zwiększonego ryzyka – podkreślał, dodając że wszystkie obostrzenia i restrykcje wciąż pozostaną jako możliwe działania.

 

Omikron jest łagodniejszy

Decyzja o daleko idącym złagodzeniu obostrzeń została podyktowana zmniejszeniem ilości pacjentów zakażonych koronawirusem, którzy musieli trafić do szpitali oraz spadkiem zakażeń. – Najważniejszym elementem naszej obserwacji jest sytuacja w szpitalach. Mimo zdecydowanie większej liczby zakażeń w piątej fali, liczba hospitalizacji utrzymywała się poniżej poziomu 20 tys. Wariant omikron okazał się zdecydowanie mniej dolegliwy – podkreślał A. Niedzielski, dodając że do końca kwietnia spodziewana jest znacząca redukcja zakażeń i hospitalizacji. Zauważalny spadek ilości zakażonych oraz prognozy biorące pod uwagę także sytuację międzynarodową są według ministra pozytywne. – Przez dwa ostatnie tygodnie mieliśmy do czynienia ze zwolnieniem spadków, a nawet stabilizacją. Od kilku dni obserwujemy jednak przyspieszenie spadków zachorowań. Widzimy to na poziomie zleceń na testy wystawianych przez opiekę zdrowotną. Przez ostatnie trzy tygodnie średnia liczba zleceń wynosiła 16 tys. Niedawno spadła do 13 tys. – podkreślał w ubiegłym tygodniu A. Niedzielski.

 

Dwa lata zakazów

Wyprzedziliśmy ogłoszoną przez resort zdrowia od 28 marca likwidację obostrzeń, rezygnując już wcześniej z ich części, mimo zakazów. Pamiętamy pierwszego chorego na Covid-19 zdiagnozowanego 4 marca 2020 r. Niedługo po tym wyludnione ulice i zakazy, dotyczące nawet wchodzenia do lasu. Punkty pobierania wymazów i patrole sprawdzające przestrzegania obostrzeń. Coraz więcej chorych trafiających pod respiratory. A potem przyzwyczajenie do sytuacji i raczej przypadkowe sprawdzanie stosowania zakazów. Ostatnie miesiące bardziej przypominały zalecenie stosowania maseczek niż nakaz ich noszenia, a o dezynfekcji rąk i zachowaniu dystansu pamiętali tylko nieliczni. Napływ rzeszy uchodźców z Ukrainy dobitnie pokazał podejście do pandemicznych obostrzeń. W punktach recepcyjnych maseczki były wskazane, ale nie bardzo nad tym czuwano. Kwarantannę dla przyjeżdżających zniesiono. Coraz więcej osób traktowało zakazy jako zło konieczne, ale nie do końca wymagane. Decyzja ministra zdrowia tylko uzdrowiła sytuację doprowadzając do tego, że już stosowana likwidacja obostrzeń stała się zgodna z rządowym podejściem.

erka