Niebezpieczny slalom na Kraszewskiego

Kierowcy przejeżdżający przez ul. Kraszewskiego od jakiegoś czasu muszą zmagać się z lawirowaniem pomiędzy stojącymi na jezdni separatorami drogowymi.

 

Gdy mijają się samochody osobowe, nie stanowi to jeszcze większego problemu, gdy jednak spotkają się większe pojazdy, bywa, że jeden musi przepuścić drugiego i robi się zator drogowy. Obecność separatorów na jezdni związana jest z remontem włazów do studzienek kanalizacyjnych. Kierowcy zwracają uwagę, że prace już się zakończyły, a można więc usunąć separatory i usprawnić przejazd w tym miejscu. Urząd Miasta Jarosławia zapewnia jednak, że prace są w trakcie, a ich zakończenie zaplanowano do 20 listopada.

– Wrażenie, że „nic się nie dzieje” jest mylne, gdyż zaprawa klejowa, na bazie której ustawiane są na nowo włazy, każdego dnia nabiera mocy i wiąże. Po upływie wymaganego czasu włazy zostaną obrobione mieszanką mineralno-asfaltową, następnie separatory znikną – informuje Iga Kmiecik, rzecznik prasowy UM Jarosławia.

Gdyby się jednak przyjrzeć, w niektórych miejscach, zaprawa wiąże już bez pomocy – separatory zostały przestawione lub przesunięte, jak np. ten na rondzie przy stacji paliw, który znajdował się niemal na środku pasa jedni, czy ten w połowie ulicy, naprzeciw przychodni, który został po prostu odstawiony na trawnik obok. Taki stan trwa już kilka dni. Można więc zastanawiać się, czy owe separatory naprawdę są jeszcze konieczne?

 

DP