Zdjęcie archiwalne z 2020 roku - po raz kolejny zalało piwnicę i podwórko.

Kilka lat walczy z urzędem

Mieszkaniec Dybkowa od kilku lat próbuje załatwić, prostą wydawać by się mogło, sprawę urzędową. Chodzi mu o ustalenie warunków zabudowy dla budynku gospodarczo-garażowego. Jak mówi, na swojej drodze napotyka jednak ciągłe przeszkody.

 

Henryk Grabowiec mieszka w Dybkowie. Na jego działce stoi już budynek gospodarczy, jednak jego sytuacja prawna nie do końca jest uporządkowana, brak mu „legalizacji” mówiąc potocznie. Mężczyzna już jakiś czas temu poczynił starania, by wszystko zgadzało się „w papierach” ze stanem faktycznym. Niestety, sprawa ciągnie się od 2016 roku i jej końca nie widać. Właściciel działki kilkakrotnie zwracał się do Urzędu Miasta i Gminy Sieniawa, w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy. Przez ten czas uzbierał mnóstwo dokumentów, które wymieniał z urzędami. W trakcie tej korespondencji zmianie uległo m.in. nazewnictwo, uściślono też parametry budynku, co wiązało się z kolejnymi zmianami we wniosku. W końcu, w toku prowadzonych czynności decyzja wprawdzie została wydana, ale jak mówi właściciel działki, przez braki formalne nie jest ona honorowana przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Przeworsku. Sprawa utknęła więc w martwym punkcie. Mężczyzna czując się bezradnym wobec urzędu zdecydował o skierowaniu sprawy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Przemyślu. We wrześniu 2023 r. SKO po rozpatrzeniu sytuacji, która jak przyznano „ma szczególnie skomplikowany charakter”, postanowiło uznać, że Burmistrz Miasta i Gminy Sieniawa dopuścił się przewlekłości w prowadzeniu postępowania w opisanej sprawie. Wyznaczono dodatkowy 1-miesięczny termin do rozpoznania sprawy, przyjmując jednocześnie, że przewlekłość nie miała cechy rażącego naruszenia prawa. Zarządzono również wyjaśnienie przez Burmistrza Miasta i Gminy Sieniawa przyczyn przewlekłości i ustalenie osób winnych nie załatwienia sprawy w terminie. W uzasadnieniu wystąpienia podano wówczas, że burmistrz wykonujący zdania publiczne nie podjął żadnych realnych czynności w tej sprawie, ignorując wnioski skarżących, a wydana decyzja miała charakter jedynie pozorny – w celu zasymulowania jakichkolwiek działań, została wydana z takimi brakami, że oczywiste było jej uchylenie, zatem przewlekłość postępowania trwa już 5 lat. Wydane postanowienie było ostateczne.

 

Urząd milczy

Zwróciliśmy się również o wyjaśnienie do Urzędu Miasta i Gminy w Sieniawie, jednak od blisko dwóch tygodni nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Pan Henryk mówi, że to nie jedyna sprawa, jaką ciężko mu załatwić z UMIG w Sieniawie. Od jakiegoś czasu bezskutecznie stara się też o wycięcie lipy, która rośnie na jego posesji. Drzewo i jego korzenie znajdują się bardzo blisko rury gazowej. Mężczyzna boi się, że kiedyś dojdzie do nieszczęścia. Niepokoi go zwłaszcza silny wiatr, który porusza drzewem, a w konsekwencji, może uszkodzić rurociąg. To jednak nie wszystko.

Gdy mocniej popada, notorycznie jestem zalewany, nie liczę już, ile razy miałem wodę na podwórku i w piwnicy. Nie wiem już, do kogo jeszcze się zwrócić, tyle lat to już trwa – opowiada mężczyzna. Za tę sytuację również wini burmistrza, który według niego własny interes, jakim są stawy hodowlane, przedkłada nad dobro mieszkańców. Według niego przydrożne rowy są często nieuporządkowane, a płynący przez wioskę potok również sprawia problemy. Problem pana Henryka z zalewaniem przez wodę opisywaliśmy już w 2020 roku. Jak widać, do tej pory nic się jednak w tej kwestii nie zmieniło. Mężczyzna nie traci jednak nadziei, że jego problemy w końcu uda się rozwiązać.

 

DP