Kapliczka w Woli Roźwienickiej

Wiele razy słyszy się, że gdyby można było cofnąć czas to zrobiłoby się coś inaczej, coś by się nie stało. Czasu jednak cofnąć się nie da, a życie toczy się dalej. Doświadcza nas i zaskakuje każdego dnia. Czasu nie mógł cofnąć też niestety fundator kapliczki w Woli Roźwienickiej, choć z pewnością chciał.

 

Do tej kapliczki trafić można jadąć drogą z Roźwienicy w kierunku Cząstkowic. Po lewej stronie naprzeciwko przystanku autobusowego jest droga prowadząca do Bystrowic, a pod szczytem góry przy tej drodze stoi zabytkowa kapliczka. Za nią znajduje się niewielki budynek, młodszy od samej kapliczki. Kapliczka jest murowana i jak wiele innych pobielona. Nie posiada zbyt wielu elementów ozdobnych ale uwagę przykuwa oryginalny metalowy krzyż wieńczący jej górną część. Za przeszklonymi drzwiczkami we wnęce znajduje się figurka Matki Bożej otoczona kwiatami.

– Historię tej kapliczki znam z opowiadań. Było to dawno temu, gdy pola te należały do pana, a w miejscu nieopodal gdzie postawiono kapliczkę znajdowała się ocembrowana studnia. U pana był pracownik, który dowoził ludziom pracującym na tych polach np. przy żniwach wodę. Ludzie z pól dawali znak, że są spragnieni machając. Pewnego razu jak poszedł z wodą na jedno z pól, zostawił przy studni swoje dziecko i ono się utopiło. Poszedł tylko na chwilę zanieść wodę potrzebującym i spotkała go wielka tragedia. Na pamiątkę tego wydarzenia wystawił tę kapliczkę – mówi pani Helena z Woli Roźwienickiej.

Kapliczka raczej nie ukoiła bólu po stracie dziecka. Jest natomiast symbolem cierpienia jej fundatora po tym tragicznym wydarzeniu.

Marcin Sobczak

 

Czytaj w papierowym wydaniu