Tylko punkt. To nie była kolejka naszych

PIŁKA NOŻNA III liga:  W tej serii gier naszym zespołom nie wiodło się dobrze. Tylko jeden punkt wywalczyła Wólczanka, która na własnym stadionie bezbramkowo zremisowała z Avią. Przegrały natomiast KS Wiązownica i Sokół Sieniawa.

 

Podhale Nowy Targ – KS Wiązownica 3-1 (0-0)

Bramki: 1:0 Nawrot 57-karny, 2:0 Serafin 75, 2:1 Róg 81, 3:1 Serafin 90+3.

Podhale: Styrczula – Janso, Tkocz, Lewiński, Tonia (90+3 Wójciak), Serafin, Mianowany (90+3 Bryja) Dynarek, Palacz (59 Milos), Nawrot (74 Kobylarczyk)   Grunt (59 Lepiarz).

Wiązownica: Cynar – Kumor (72 Róg), Gliniak (90+1 Lorenc), Staszczak, Mac, Bentkowski – Rop, Kmiotek (80 Gil), Janiczak (80 Zając), A. Kasia – Tochim.

Sędziował Tomczyk (Jarosław).

Podhale w tym roku u siebie jeszcze nie przegrało i w meczu w Wiązownicę udaną serię podtrzymało. Trzeba jednak powiedzieć, że gdyby nasza drużyna miała trochę lepiej nastawione celowniki, to być może końcowy rezultat byłby inny. W pierwszej połowie Wiązownica nawet posiadała przewagę, ale nie potrafiła udokumentować jej golem. W drugiej części Podhale szybko wypracowało sobie dwie bramki i kontrolowało przebieg meczu. Wprawdzie w 81 minucie Róg zaliczył kontaktowe trafienie, jednak na więcej przyjezdnych stać już nie było.

 

Wólczanka Wólka Pełkińska – Avia Świdnik 0:0

Wólczanka: Konefał – Wach, Wrona, Gul, Łazarz, Duczek (46 Peda), Podstolak, Galara (77 Myszogląd), Bała, Lorek ż (71 Soboń), Matofij (60 Durda).

Avia: Szelong – Dobrzyński, Górka, Mykytyn, Niewęgłowski, Wójcik ż (72 Zdunek ż), Uliczny, Maluga ż, Kompanicki (85 Poleszak), Szpak (72 Cielebąk), Białek.

Sędziował Kluk (Zamość).

Piłkarze obu drużyn narzekali na silny wiatr, który utrudniał boiskowe poczynania. Być może dlatego sporo było niedokładnych podań i niecelnych strzałów w tym pojedynku. Najlepszą okazję Wólczanka miała w 35 minucie, gdy Galara podał do Bały, który uderzył jednak wprost w poprzeczkę. Po przerwie bliski szczęścia był Wrona, jednak golkiper Avii nie dał się zaskoczyć.

 

Wisłoka Dębica – Sokół Sieniawa 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Lis 34-sam., 2:0 Fedan 53-k., 2:1 Lis 69-k.

Wisłoka: Mrózek 7 – Król ż 6, Cabała ż 6, Kozłowski 6 – Zygmunt 6, Łanucha 7 (75 Makowski), Fedan 6, Rębisz 7 – Sojda ż 6 (78 Palonek), Siedlik 7, Pawlak 6 (65 Lubera).

Sokół: Zając 6 – Grasza ż 5, Kapuściński 5, Drelich 6, Lis 5 – Jędryas 5 (46 Ochał 5), Purcha 5 (46 Więcek 5), Oziębło 6 – Wójcik 5 (63 Hass), Mazurek 5 (63 Majda), King ż 5 (75 Pikiel).

Sędziował Sitkowski (Biała Podlaska).

– Mecz był nieciekawy do oglądania, bo dużo było starć bezpośrednich, a mało piłkarskich. W tych piłkarskich sprawach byliśmy lepsi i już do przerwy powinniśmy strzelić kilka goli. Wisłoka zmierzała do tego, żeby ten mecz zabijać – mówił po końcowym gwizdku Ryszard Kuźma, trener Sokoła. Jego drużyna nie miała szczęścia w Dębicy. Gospodarze wyszli na prowadzenie po strzale Łanuszy, który trafił w Lisa, a odbita piłka niefortunnie wpadła do bramki, myląc Zająca. W drugiej połowie Wisłoka podwyższyła rezultat po karnym podyktowanym za fal Ochała. Kilka minut później z karnego gola strzelił też Sokół, ale wyrównać już nie dał rady.

Fot. facebook/Wisłoka