Mieszkaniec Morawska zrobił porządek

Dwadzieścia słoików zepsutych ogórków, stary telewizor, a także całą stertę puszek oraz niezliczoną ilość opakowań po żywności znalazł pan Bogusław w przydrożnym rowie. Ilość leżących wzdłuż ul. Morawskiej śmieci zirytowała go na tyle, że zakupił worki i wziął się za sprzątanie.

 

Choć pogoda nie zachęcała do wyjścia z domu, pan Bogusław nie zrezygnował z zamiaru posprzątania trasy, którą często uczęszcza. Sprzątanie zorganizował już po raz drugi. Można go było dostrzec na ul. Morawskiej m.in. w czwartek, 7 stycznia.

– Bardzo często tędy przejeżdżam, jeżdżę rowerem, biegam, dlatego tak bardzo zaczęła mnie irytować ilość narastających śmieci. Nie spodziewałem się, że aż tyle może ich tutaj być – mówi Bogusław Naziemkowski, mieszkaniec Morawska.

Już pierwszego dnia sprzątania na odcinku pięciuset metrów pan Bogusław zebrał 28 worków śmieci. Jego zdziwienie było tym większe, gdy zobaczył, co ludzie wyrzucają do rowu.

– Od starych weków, poprzez jakieś konfitury, stare książki, gazety aż po zużyte sprzęty elektroniczne – śmieje się pan Bogusław.

Najwięcej było jednak puszek po napojach oraz opakowań po posiłkach.

– Nie widzi się tego, jadąc autem, ale jak się już wejdzie do lasu, to w głowie się nie mieści, co tam można znaleźć – mówi. – Takie rzeczy przeszkadzają tylko ludziom aktywnym. Osobom, które jadą samochodem, czy przesiadują całymi dniami przed telewizorem, nie przeszkadzają przecież śmieci, które ktoś wywiózł do lasu – zauważa.

Pan Bogusław w worki na śmieci zaopatruje się we własnym zakresie. Ma jednak miejsce, gdzie przekazać może zebrane odpady.

 

EK