Pamiętają o zestrzelonych lotnikach

Jak co roku przedstawiciele lokalnej społeczności gminy Pawłosiów oddali hołd lotnikom zestrzelonym nad Pawłosiowem w czasie wojny obronnej 1939 r. pochowanym na cmentarzu w Maleniskach.

 

– Mszę świętą w kościele pw. św. Piotra i Pawła w Pawłosiowie w intencji poległych lotników i żołnierzy września oraz o pokój w Ojczyźnie odprawił i patriotyczną homilię wygłosił ks. proboszcz Tadeusz Urban. Rangę uroczystości podniosła obecność sztandarów Ochotniczej Straży Pożarnej i Zespołu Szkół w Pawłosiowie. Po eucharystii Mariusz Reń, wójt Gminy Pawłosiów wraz z Marianem Maciałkiem, przewodniczącym Rady Gminy oraz przedstawicielami samorządu, strażaków ochotników i społeczności szkolnej złożyli kwiaty pod tablicami upamiętniającymi lotników i żołnierzy września 1939 r. Zapalono też znicze i odśpiewano hymn – opisuje Zbigniew Brudek, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Pawłosiowie. Uroczystości zorganizowano w niedzielę, 13 września. Dwa dni po rocznicy śmierci lotników.

 

11 września 1939 roku nad Pawłosiowem, doszło do nierównej walki powietrznej niemieckich myśliwców z polskim samolotem bombowym typu Łoś. Bombowiec ozstał zestrzelony. Dwóch członków załogi zginęło. Dwóm udało się uratować.

Jak opisuje portal polishairforce.pl poświęcony lotnikom drugiej wojny światowej na cmentarzu w Maleniskach pochowani są dwaj lotnicy 211 Eskadry Bombowej: kpr. Edmund Kobyliński oraz ppor. Edmund Mrozowski. Zajmowali stanowiska odpowiednio strzelca i obserwatora w załodze samolotu PZL.37B Łoś, który 11 września 1939 r. wystartował ok. godz. 17:00 z wołyńskiego lotniska Gnojno. Załoga wykonała zadanie rozpoznania w rejonie Przeworsk-Jarosław-Przemyśl, bombardując przy okazji zauważoną przeprawę niemieckiej 2 Dywizji Pancernej na Sanie w rejonie Przemyśla. W drodze powrotnej do bazy samolot został zaatakowany przez trzy Messerschmitty 109D-1 z jednostki 1./ZG 2, osłaniające most w Jarosławiu. W rejonie Pawłosiowa samolot został zestrzelony, a zwycięstwo zapisano na konto pilota Fw. Fritza Giehla. Z płonącego samolotu zdołali wyskoczyć mimo ran i poparzeń pchor. pil. Stanisław Przywara oraz kpr. rtg. Józef Zieliński (nie powrócili do eskadry i nie przedostali się na Zachód, spędzając wojnę w okupowanej Polsce). We wraku zginęli ppor. Mrozowski i kpr. Kobyliński.

erka/fot. UG. Pawłosiów