Cmentarz choleryczny „na Mijowie” na granicy Siedleczki i Manasterza

Wiek XIX zapisał się w historii epidemiami cholery, która dziesiątkowała wioski i miasta. Sprzyjał temu głód oraz niski poziom higieny. Ludzie próbowali chronić się przed tą zarazą jednak nie znaleźli na nią skutecznego sposobu. Cholera zbierała swe okrutne żniwo. W Siedleczce jak i w innych miejscowościach zmarłych na cholerę chowano daleko od wioski.

 

Na cmentarz choleryczny znajdujący się na polach naprzeciw szybu wiertniczego prowadzi droga z betonowych płyt. Jest to pierwsza droga za kościołem po lewej stronie jadąc przez wioskę w kierunku Sieteszy. Teren cmentarza osłania młody lasek. Miejsce to jest jednak oznaczone, gdyż znajduje się tam metalowy krzyż na kamiennym kopcu. – W Siedleczce epidemia zbierała swoje żniwo najprawdopodobniej w latach 1870 – 1876 dziesiątkując ludność. Śmiertelność była o tyle większa, że towarzyszył jej nieurodzaj i głód. Nasze ziemie wtedy zamieszkiwała głównie ludność obrządku wschodniego. Kiedyś sąsiadka mego rodzinnego domu urodzona w 1924 roku pani Józefa Musz opowiadała, że zmarłych wywożono na cmentarz wydzieloną do tego celu drogą, a koniom przymocowywano specjalne dzwonki w celu ostrzeżenia przed „morowym” orszakiem. Pani Muszowa te relację znała z kolei od swojej matki. Zmarłych, a często i żywych zarażonych, kładziono do dołu warstwami i posypywano wapnem – opowiada pochodząca z Siedleczki pani Anna Swojak. W 2010 roku cmentarz na Mijowie został po raz pierwszy od jego powstania oficjalnie upamiętniony. Ówczesny proboszcz Siedleczki ks.Kazimierz Jarema odprawił mszę św. pogrzebową za pochowanych na cmentarzu, przy udziale sporej części mieszkańców Siedleczki.

Miejsce to jest świadkiem tragicznych czasów, wieku XIX-tego który jak mówił ks. Jarema upłynął pod znakiem cholery.

Marcin Sobczak