Bezkrólewie w Jodłówce i Rzeplinie

W obu miejscowościach nikt nie chce być sołtysem, czyli głównym organem samorządowym we wsi.

 

Ogłoszone na niedzielę, 24 kwietnia wybory sołtysów Jodłówki i Rzeplina w gminie Pruchnik nie odbyły się, ponieważ nie było kandydatów do sprawowania tej, uważanej kiedyś za zaszczytną, funkcji. W obu miejscowościach nikt nie chce sołtysować. W Jodłówce przymierzano się do wyborów czterokrotnie. W Rzeplinie trzykrotnie. Za każdym razem kończyło się fiaskiem. Poszukiwania chętnych nie przynoszą skutku. Kolejne wybory nie mają sensu. Wygląda na to, że obie wsie pozostaną bez sołtysów.

 

Wybory sołtysów ogłoszono po rezygnacji pełniących te funkcje. W obu miejscowościach sołtysami były kobiety. Reprezentantka społeczności Rzeplina zrezygnowała z sołtysowania końcem lata ubiegłego roku. Jako powód podała względy osobiste nie zagłębiając się w inne sprawy, które mogły ją do takiej decyzji skłonić. Pani sołtys Jodłówki podziękowała za zaszczyt pełnienia funkcji sołtysa z końcem ubiegłego roku. Argumentowała to tym, że brakuje jej czasu na zajmowanie się sprawami wsi i zajmującą większość część dnia pracą zawodową. O innych powodach nie wspominała.

– Nikt nie został zgłoszony jako kandydat na sołtysa, chociaż staraliśmy się zaangażować mieszkańców do znalezienia swojego reprezentanta. Zostało to bez odzewu – mówi Robert Grządziel, sekretarz gminy Pruchnik. Zaznacza przy tym, że Rady Sołeckie pozostały, czyli podstawowe jednostki samorządu są w pewnym stopniu obecne w obu miejscowościach.

Oficjalnie wyrażanych powodów, które mogły doprowadzić do rezygnacji sołtysów i wpłynąć na brak następców nie ma. Nieformalnie można wiele usłyszeć. – Pęd życia. Brak czasu. Zmniejszenie znaczenia tej funkcji. Dawniej u sołtysa płacono chociażby podatki. Miał wtedy możliwość spotkań z mieszkańcami i parę groszy dochodu. Dziś już nikt do sołtysa z tym nie idzie – mówią jedni. – Kiedyś była to ważna i szanowana funkcja. Dziś autorytety się zatracają. Narasta roszczeniowość. Każdy patrzy tylko na swoje. Trudno nad tym zapanować i tworzyć lokalną społeczność – dodają inni. Wszyscy chcą być anonimowi. Większość mówi ogólnikami nie wgłębiając się to, co chyba jest sensem zamieszania z wyborem sołtysów. Odsyłają do osób, które w lokalnych społecznościach powinny cieszyć się szacunkiem i budować zaufanie. Z niedomówień, a czasem nawet konkretnych stwierdzeń wynika, że powód zamieszania z wyborem sołtysa leży w tym, że nikt nie chce brać na siebie kłopotów jakie niesie ze sobą społeczność istniejąca tylko na papierze. Możliwe, że chcących mieć jak najwięcej do powiedzenia w Jodłówce i Rzeplinie nie brakuje, tylko jest ich za dużo.

W Gminie Pruchnik jest 8 sołectw oraz dwie rady osiedla funkcjonujące w mieście. W dwu jednostkach zapowiada się dłuższy wakat.

Funkcja sołtysa jest jednym z najstarszych urzędów w Polsce. Byli już w średniowieczu i mieli znacznie większe kompetencje niż obecnie. Na przestrzeni dziejów ich obowiązki się zmieniały, ale zawsze pełnili ważne i darzone szacunkiem społecznym role. Obecnie sołtys jest organem wykonawczym sołectwa, traktowanego jako jednostka pomocnicza gminy. Działa wspólnie z radą sołecką i jest najniższą formą samorządu. Sołtys jest traktowany jako funkcjonariusz publiczny, korzysta więc z przysługującej mu ochrony prawnej.

Kłopoty z wyborem sołtysa pojawiały się także w innych gminach. W Białobokach w gminie Gać też nie udało się wybrać sołtysa. Możliwe, że funkcja reprezentanta miejscowości traci na znaczeniu, a pomagają jej w tym zachodzące zmiany społeczne.

erka