„Wielki Strach” to film o potrzebie prawdy

Dokumentalny film Pawliny Carlucci-Sforzy o przesiąkniętej krwią Dębrzynie, czyli lasku przy torach koło Grzęski w powiecie przeworskim zrobił wrażenie na festiwalach w Polsce i za granicą. 28-minutowy dokument pokazuje historię powojennych zbrodni, które do niedawna otoczone były zmową milczenia.

Współautorką scenariusza jest dr hab. Magdalena Lubanska, antropolożka kultury prowadząca od 2006 r. badania etnograficzne na temat wydarzeń w Dębrzynie.

Film opowiada o społecznej pamięci mordów. Zwraca uwagę, że o tym, co się w lesie dzieje, wiedzieli mieszkańcy pobliskich miejscowości. Nie interweniowali jednak, bo, jak sami mówią, „żyli pod strachem”.

– To historia jeszcze straszniejsza od Jedwabnego. Po skończonej II wojnie światowej Polacy wracający z robót przymusowych w Niemczech byli masowo mordowani przez… Polaków, często swoich sąsiadów, a nawet członków własnych rodzin. W lesie koło Przeworska na Podkarpaciu zatrzymywano pociągi z wracającymi do domów w okolicznych wioskach ludźmi: wyciągano ich z wagonów, obrabowywano, rozbierano do naga i wieszano na drzewach – tak krytyk filmowy Tomasz Raczek opisuje na portalu społecznościowym obraz pokazany w „Wielkim Strachu”.

– Ten film powinniśmy obejrzeć wszyscy. I nie chcę słyszeć, że to zbyt straszne na skołatane nerwy, że dość o zbrodniach, trupach i ludzkiej podłości. Skoro udało się przełamać zmowę milczenia, nie możemy teraz dopuścić do zmowy niewiedzenia – czytamy w relacjach.

– Ten las jęczał, płakał i wył z bólu a okoliczni mieszkańcy milczeli. To nie była jedna noc zbrodni, ani dwie noce, ani trzy. To trwało aż do lat 50. Wielki strach paraliżował świadków aż do dzisiaj – opisują jurorzy festiwalów filmowych.

Reżyserka podkreślała wdzięczność dla bohaterów filmu, którzy mimo strachu i tabu panującego wobec tej wstrząsającej sprawy zdecydowali się o niej opowiedzieć przed kamerą. Zmierzyli się z próbą zwalczenia dławiącego kolejne pokolenia lęku i wzięli udział w relacji zdarzeń, których świadkami byli jako dzieci.

„Wielki strach” to, jak uważa reżyserka, film o pragnieniu rozliczenia sumienia, o potrzebie prawdy.- Żyjemy w świecie informacji i dezinformacji, w którym coraz trudniej rozpoznać, co jest prawdą. To nie jest tylko nasza polska przypadłość, lecz problem na skalę światową. Społeczeństwa, które nie mają jednak solidnego fundamentu zbudowanego na prawdzie, na pamięci dobrych i złych doświadczeń poprzednich pokoleń, są tym bardziej na tę „płynną prawdę” narażone. To ma dalsze konsekwencje – dajemy sobą manipulować, gubimy wzajemne relacje społeczne, przestajemy być wspólnotą. Obecny w nas niezidentyfikowany lęk powoduje narastanie agresji — mówiła Carlucci Sforza na łamach „Magazynu Filmowego”.

„Wielki Strach” został wyprodukowany przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich-Studio Munka przy współfinansowaniu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Jest dostępny w serwisach streamingowych. Dokument wywołał poruszenie wśród widzów festiwali filmowych. Oceniano go jako mocny, poruszający i traktujący o sprawach traktowanych jako tabu. Jest obrazem, który może uspokoić sumienia ludzi nie mających nic wspólnego ze zbrodniami w Dębrzynie, ale o nich wiedzących i trzymających w ciszy przez dziesiątki lat.

erka/ Onet, sfp.org.pl, studiomunka.pl, dafilms.pl