Pożyczyli auto do zdjęcia i zamienili rejestrację

Tak bardzo chcieli okazale i z pełną pompą pokazać uroczyste przyjęcie nowych radiowozów, że przesadzili i wyszło śmiesznie. Na dodatek wprowadzony w życie koncept, który miał podnieść znaczenie ceremonii, kłóci się z autorytetem i rolą służby stojącej na straży prawa. Mowa o oficjalnym przekazaniu dwóch toyot corolli i kii sportage dla Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu. Sprawę opisał portal tvn24.pl.

 

Oficjalne przekazanie trzech radiowozów odbyło się 19 stycznia. Dwie toyoty i kia zostały upamiętnione na fotografii. Otaczała je trójka wójtów, jeden starosta i jeden burmistrz oraz oficerowie formacji. Problem w tym, że jak zauważyły w informacji przekazanej do tvn24.pl osoby związane z policją, do Jarosławia trafiła tylko jedna toyota, bo druga od razu została skierowana do patrolowania rejonu polsko-białoruskiej granicy.

Jak to jednak możliwe, że podczas ceremonii były trzy samochody, skoro w czasie uroczystości jeden z nich był prawie 200 kilometrów dalej? Wyjaśnia to informator. Otóż wśród lśniących nowością trzech radiowozów jeden był wypożyczony z KPP w Przeworsku. Kreatywność autorów tego pomysłu poszła dalej. By nikt nie zauważył, że wóz pozujący jako jarosławski, jest z sąsiedniej jednostki wymienili mu tablice rejestracyjne. Toyota z Przeworska dostała rejestrację hyundaia z Jarosławia.

Oficer prasowy KPP w Jarosławiu asp. szt. Anna Długosz potwierdza, że do takiego zdarzenia doszło. Zaznacza, że użyczono pojazd tylko na czas prezentacji przekładając tablice rejestracyjne z innego radiowozu znajdującego się na stanie jarosławskiej komendy. Zapewnia, że było to tylko na czas uroczystości i auto nie wyjeżdżało na drogę publiczną.

Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie wszczęła postępowanie wyjaśniające. Na wyjaśnienie sytuacji trzeba poczekać.

Czasem źle skierowana kreatywność przynosi przeciwne od zamierzonych skutki. Tu zamiast ceremonialnego podkreślenia uroczystości wyszła śmieszność. Na dodatek ktoś z jarosławskiej komendy zdecydował o zmianie tablic, a to z przestrzeganiem prawa nie idzie w parze. Pomysł przeczy też logice, bo wymieniono policyjne numery na policyjne, a przecież większość z nas nie ma pojęcia, czym rożni się rejestracja auta policyjnego z Przeworska od wozu z Jarosławia. Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłaby informacja, że toyota już służy i strzeże granicy.

Wybrano inne wyjście, a potem zastanawiamy się dlaczego spada zaufanie do tej formacji.

erka/tvn24.pl