Orbitujemy

Na trawniku niedawno rozwijanym z rolki na pl. Św. Michała stoi tablica, że dofinansowano z budżetu państwa, czyli z naszych pieniędzy w celu poprawy bezpieczeństwa mieszkańców. Budżet dał 100 tys. zł. Całość kosztowała troszkę ponad 107 tys. zł. Jest fajnie. Tym bardziej, że nie zechciano przeciętnego spacerowicza poinformować na co ta kasa poszła. Skojarzenie mówi, że na trawnik, a jeśli ktoś nie bardzo widzi związku trawy z bezpieczeństwem, to widocznie nie potrafi myśleć przyszłościowo i wielowątkowo.

Tak mają ci, co nie potrafią zrozumieć, jak się ma dotacja dla KGW z funduszem sprawiedliwości. A wystarczy tylko pojąć, że kreowana partyjnie rzeczywistość wybiega poza świat realny i przyjąć, że to dopiero początek. Niektórzy już weszli na orbitę. Za miesiąc niejeden wywali w kosmos, a z początkiem października będzie gotów obiecać o wiele więcej niż można zamarzyć. Wybory rządzą się swoimi prawami, a bazowanie na nienawiści przynosi efekty. Szczególnie gdy poparte jest tradycją i postawą chrześcijańską. Nie przeszkadza, że fundamentem naszej wiary jest miłość. Ważne by mieć wroga i pokazać, iż tylko my potrafimy go okiełznać. Nieprzyjacielem może być każdy. Ci, co mogą zakazać chodzenia na grzyby, też. Wczorajszy swojak, dziś może być konkurentem. Odpowiada nam perspektywa życia z ciągłą obawą, że zostaniemy zaliczeni do grona przeciwników, zamiast nadziei, że zostaniemy polubieni i ciągle mienimy się chrześcijanami.

Gdzie spojrzeć rywale i zawistnicy. Unia zła. Niemcy be. Francuzi też. Ukraińcy nie chcą nam dziękować. Ameryka ujdzie ale to bardziej z obawy, że nas zostawi niż z miłości. Inaczej też pokazalibyśmy amerykańcom, jak wygląda dziki zachód. Nie tak dawno Anglikom też się nie podobało i zrobili brexit. Dziś żałują. Putina przymknęły sankcje i dziś rubel ma wartość jednego centa. Kiedyś, za czasów uznanych za złe do szpiku kości, krążył dowcip, że dolar jest wart funt rubli, czyli trzeba było prawie pół kilograma ruskiej waluty by kupić dolara. Dziś też idą w tym kierunku.

Za tzw. komuny władza i partia były jednością i wspólnie opowiadali dyrdymały, a ludzie udawali, że w to wierzą. Dzisiaj jest podobnie, tylko coraz więcej osób wierzy. Wynika, że obecni mają lepszą siłę przekazu, albo naród przyjął inny tok myślenia.

Nie jest łatwo rządzić. Partyjnym być też marnie. Nie dlatego, że jest to zbyt skomplikowane. Problem w tym, że głównym zadaniem takich osobników jest odwracanie uwagi od tego co faktycznie robią i budowanie przekonania, że stoją po stronie ludzi, a w rzeczywistości dbają tylko o siebie.

A w Jarosławiu po staremu. Kolejny raz ekipa z Lublińca naprawia fontanny przed Ratuszem. Specjaliści musieli pokonać około 370 kilometrów, by dysze oczyścić. Nowoczesność kosztuje. Tym bardziej, gdy sprawnego hydraulika w mieście nie uświadczysz. Chcesz podziwiać, to płać. Nie myśl jednak o kąpaniu się w strugach bijącej pod niebo wody, bo nie jest wymieniana. Jeśli nazbierały się brudy, to krążą. Tylko duże są usuwane. Podobnie jak w polityce. Krążą ci sami, a ludzie płacą, podziwiają i nie powinni za bardzo się zbliżać.

Roman Kijanka