Przystanek, czy ciąg pieszy? Zarządca nie widzi problemu

– Komuś chyba zabrakło wyobraźni. Zrobili inwestycję bez głowy. Pieniądze wyrzucone w błoto – to najdelikatniejsze określania jakie słychać zarówno od oczekujących na autobus, jak również od samych przechodniów na nowo wyremontowanej, powiatowej ulicy Sikorskiego w Jarosławiu, jednej z najważniejszych arterii miasta. Przystanek usytuowano na wąskim chodniku, ludzie tam stoją i blokują przejście.

Ulica Sikorskiego w Jarosławiu, zarządzana przez powiat, nabrała ostatnio blasku. Wraz z budową galerii handlowej inwestor obiektu zobowiązał się przebudować między innymi tę drogę na odcinku od skrzyżowania z ulicą Lisińskiego i Piekarską do Placu Mickiewicza. Ulica została przebudowana bardzo gruntowanie, wraz z wymianą całej infrastruktury, budową chodników oraz zatoczek autobusowych. Zapewne zgodnie z projektem zatwierdzonym przez powiat.

Czy ktoś to w ogóle widział?

– Czy ktoś; kto to projektował, kto odbierał projekt, kto podpisywał się pod decyzją budowy w ogóle to widział? – zastanawia się pan Marcin, który niemalże dzień w dzień korzysta z przystanku usytuowanego po stronie galerii. – Zrobili zatoczkę, fajnie tylko nie zauważyli, że na nic więcej już miejsca nie będzie. Przystanek, z którego korzysta dużo ludzi, to po prostu wąski chodnik, stoi się w środku ciągu pieszego. Nie ma tu mowy o jakieś wiacie, czy ławce. Ludzie tłoczą się czekając na autobus i blokują przejście. Ani to funkcjonalne, ani estetyczne, ani też bezpieczne – kontynuuje nasz rozmówca. Jak poinformowano w jarosławskim urzędzie miasta, przystanek jest własnością powiatu. – Miasto na mocy porozumienia ze starostwem powiatowym odpowiada jedynie za utrzymanie przystanku w należytym stanie. Nie dotyczy to kwestii jego usytuowania w danym miejscu i ewentualnego przesunięcia w inne miejsce, leży to bowiem w gestii właściciela drogi, czyli starostwa tłumaczy Dorota Wilk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Jarosławiu. Na przystanku zatrzymują się autobusy linii 8 i 10, ale też stają prywatni przewoźnicy.

Nie było skarg więc jest ok?

W Powiatowym Zarządzie Dróg twierdzą, że ruch na tej ulicy będzie jeszcze analizowany, ale problemu nie widzą, bo… – Nie było skarg telefonicznych i pisemnych na temat wąskiego chodnika przy przystanku na Sikorskiego – informują w jarosławskim PZD. – Poza tym inwestor przebudowy ulicy, jeszcze nam jej nie przekazał. Wówczas można myśleć o jakiś ewentualnych zmianach – dodaje zarządca drogi. Smaczku całej sprawie dodaje jeszcze protest mieszkańców bloku sąsiadującego z ulicą. Przypomnijmy, że sprzeciwiali się oni z dalszym sytuowaniem przystanków w ich sąsiedztwie. – Pisaliśmy wszędzie, do urzędu miasta, starostwa, ale nic to nie dało. Jedyne co się udało wywalczyć, to zlikwidowanie przystanku od strony bloku – mówi pani Agnieszka mieszkająca naprzeciw galerii. – Nawet nie chcieli z postawionej zatoczki zrobić nam zjazdu do bloku. Doszliśmy do wniosku, że chcą nam zrobić na złość i się poddaliśmy – dodaje. Do dziś znak przystanku po stronie galerii częściej jest odwrócony niż ustawiony normalnie do drogi, jak słychać w kuluarach – na znak protestu.

SN/TST. Fot. SN