Jak wybrać?

Dobrze. I mądrze. Ale „dobrze” nie oznacza tego, co ja wybieram. Bo „dobrze” dla Ciebie i dla mnie znaczy zgoła co innego. Każdy wybór będzie „dobry”, o ile będzie miał na celu dobro Polski, a nie prywatę. A wybrać mądrze to przemyśleć i przeanalizować kandydatów. Jak wypełniali swoje dotychczasowe obowiązki, czego dokonali na swoich stanowiskach, a przede wszystkim czy służyli obywatelom, ojczyźnie, czy może realizowali interesy swoje, pewnej grupy ludzi albo, nie daj Boże, zagranicy.

 

Oprócz tego co zrobili dotąd, ważne co zrobią w przyszłości. Dokąd więc będzie zmierzać Polska z prezydentem Dudą, a dokąd z prezydentem Trzaskowskim? Co się zmieni na lepsze, na gorsze, a co w ogóle się nie zmieni? Bądź co bądź, prezydent w Polsce to postać głównie reprezentacyjna i czasem aż śmiech dusi, jak kandydaci zarzekają się co zrobią jak już obejmą urząd. Co zablokują, a co wprowadzą, co zmienią, a co nie. Bez współpracy z rządem głowa państwa niewiele może wnieść do życia politycznego, większość uprawnień polega na zgłaszaniu wniosków albo zatwierdzaniu decyzji rządu. Może warto więc zastanowić się jak będzie wyglądała współpraca poszczególnego kandydata z sejmem po wyborach i czy w ogóle będzie można o współpracy mówić.

Najważniejszą chyba sprawą, na którą trzeba zwrócić uwagę jest środowisko, z którego wywodzi się każdy kandydat. Nie ma się co oszukiwać, pomimo oficjalnej bezpartyjności prezydenta, będzie on realizował politykę tych wartości, z których wyszedł. Dla niektórych osób wybór, który pozostał nie ma żadnego znaczenia. Jest zupełnie inaczej, a lekceważące podejście do drugiej tury niestety świadczy o zapatrywaniu się na siebie tylko, a nie na swój kraj. Każdy powinien wybrać, być może będzie to wybór mniejszego zła, ale wyboru tego trzeba dokonać. Ideałów nie ma i nie będzie, a zwłaszcza w polityce, która opiera się na kompromisach.

Każdy z nas chce by żyło się dobrze teraz. Niestety, do wielu rzeczy trzeba dojść pokoleniami i próżno teraz walczyć politycznie o godny poziom życia. Ten zależy tylko od nas, a od władzy trzeba wymagać, by chociaż nie przeszkadzała w naszym dążeniu do dobrobytu. Nie łudźmy się, że nagle coś się zmieni, bo coś się zmieni. Mówią „zmień siebie, a zmienisz świat” i jest w tym dużo racji. Niech te wybory wygra Bóg, honor i Ojczyzna, a z resztą już sobie poradzę.

Sebastian Niemkiewicz