(Komu) potrzebna bitwa o logo?

Od prawie trzech miesięcy Jarosław ma swoje logo. Zdaniem części radnych nowy znak miasta nie podoba się mieszkańcom, dlatego poruszyli ten temat na ostatniej sesji. – Komu potrzebna jest taka bitwa i czemu ma służyć – komentuje jeden z przechodniów napotkany na jarosławskim rynku.

 

Wygląda na to, że zaprezentowane przez władze miasta na początku lipca logo Jarosławia budzi spore emocje. Przynajmniej wśród radnych oraz działającej w mieście Obywatelskiej Rady Kultury „Orka”. Chociaż funkcjonuje już niemalże trzeci miesiąc i można je zobaczyć między innymi na folderach, kubkach czy plakatach reklamowych to jego kwestia była jednym ważniejszych tematów poruszanych podczas ostatniej sesji miejskiej. Przypomnijmy, że prace nad powstaniem loga trwały ponad rok. Powołany przez burmistrza 11-osobowy zespół zaprezentował ponad 200 koncepcji. Kiedy wybrany wariant loga, oficjalnie pokazano „szerszej publiczności” zaczęły się spory głosy krytyki. Obywatelska Rada Kultury „Orka”, reprezentowana przez Zbigniewa Polita, już po wspomnianej prezentacji loga zwróciła się z apelem do burmistrza o rozpisanie otwartego konkursu na jego projekt.

– Powstałe logo odwołuje się do zabytków, ciepłej atmosfery, nieco bajkowej architektury, a poprzez nowoczesną, dynamiczną formę przekazuje komunikat o aspiracjach miasta do sytuowania go w XXI wieku – broni nowego znaku burmistrz Waldemar Paluch. – Nie do końca wie, o czym mówi. Logo miasta nie jest, bo nie może być systemem komunikacji – odpowiada Z. Polit. W krytycznym tonie wypowiada się też jarosławski artysta Marek Gliwa – Niestety wyszedł zły produkt. A już kompletnie nie rozumiem tych ruin na torbach i filiżance. Nie przystaje on do naszych wypracowanych założeń. Nie posiada on żadnych elementów architektonicznych lub herbu Jarosławia – kwituje.

 

Dyskusja o niczym?

 To była już trzecia sesja rady miasta od dnia prezentacji loga. Dlaczego problem wypływa dopiero teraz? – Byłem przekonany, że decyzja zostanie podjęta na zasadzie konsultacji społecznych – twierdzi radny Piotr Kozak. – Nic nie wiedziałam o logo, pracach i zespole. Podczas posiedzenia rady miasta nie mieliśmy takiego komunikatu – dodaje radna   Wanda Czerwiec przyznając, że zobaczyła je dopiero w lipcu. Nie przemówiło do mnie – mówi, kilka razy podkreślając przy tym, że sprawa nie ma podłoża politycznego. – Nie chciałam komentować czy wchodzić z panem burmistrzem w polemikę. Jednak zaczęły docierać do mnie głosy znajomych, że nie spełnia ono zasad – wyjaśnia W. Czerwiec. – Ja osobiście nie znam osoby, która odniosłaby się do niego pozytywnie. Mało kto się z nim identyfikuje – mówi P. Kozak. Zbigniew Chmielewski, który koordynował prace nad powstaniem loga tłumaczył jak doszło do jego opracowania, w jaki sposób i dlaczego wybrano taką koncepcję. Ostatecznie jednak dyskusja podjęta na wniosek klubu PiS nie przyniosła żądnej konkretnej konkluzji.