W drodze po koronę

24-letnia Kinga Pałka z Jarosławia postanowiła spróbować swoich sił w konkursie Polska Miss 2025. Zgodziła się opowiedzieć nam, skąd wziął się pomysł wzięcia udziału w konkursie piękności, a także o drodze jaką musiała przebyć, aby zaleźć się w finałowej trzydziestce.

 

 Co skłoniło Cię do wzięcia udziału w konkursie piękności? Czy to było jakieś wielkie marzenie, czy spontaniczna decyzja?

Pomysł, żeby wziąć udział w konkursie piękności, narodził się już w dzieciństwie. Jako mała dziewczynka organizowałam w domu własne pokazy mody – wkładałam różowe klapki z księżniczkami, przebierałam się w najróżniejsze stroje i maszerowałam po salonie jak po prawdziwym wybiegu. Z ogromnym zaangażowaniem nagrywałam filmiki i wysyłałam je tacie, który wtedy był w Stanach. Już wtedy czułam, że to coś więcej niż tylko zabawa – że może właśnie w takich chwilach rodzi się prawdziwe marzenie. Dziś, kiedy wracam do tych wspomnień, wiem, że to marzenie dojrzewało razem ze mną i udział w konkursie to naturalna kontynuacja tej drogi.

 

Jak zareagowali najbliżsi i znajomi na informację, o Twoim udziale w konkursie piękności?

Reakcja moich najbliższych była niezwykle budująca. Rodzina od razu okazała mi ogromne wsparcie – mama była wzruszona, babcia i siostra dumna, a reszta rodziny zaczęła śledzić każdy etap przygotowań z ogromnym zaangażowaniem. Znajomi zareagowali z entuzjazmem, niektórzy mówili, że „w końcu się odważyłam”, bo od dawna widzieli we mnie potencjał. Dla mnie to było bardzo ważne, bo dzięki ich pozytywnej energii i dobrym słowom poczułam, że nie jestem w tym sama. To dało mi jeszcze więcej motywacji, żeby dać z siebie wszystko.

 

Czy wybory Miss to tylko ocena wyglądu zewnętrznego, czy przydatne są również jakieś inne cechy osobowości, charakteru? Co oprócz nieprzeciętnej urody jest Twoim atutem?

Wybory Miss to zdecydowanie coś więcej niż tylko ocena wyglądu. Uroda przyciąga uwagę, ale to osobowość sprawia, że zostajemy zapamiętani. W konkursie liczy się pewność siebie, naturalność, sposób, w jaki mówimy, jakie wartości reprezentujemy i jak radzimy sobie w różnych sytuacjach. Moim atutem, poza wyglądem, jest pozytywne nastawienie do życia i szczery uśmiech, który towarzyszy mi niemal w każdej sytuacji. Staram się widzieć dobre strony we wszystkim i wierzę, że dobra energia przyciąga dobrą energię. To właśnie ten optymizm i wewnętrzna radość pomagają mi iść naprzód, nawet gdy pojawiają się trudności.

 

Czy biorąc udział w konkursie piękności, spotkałaś się z czymś, co było dla Ciebie trudne albo wymagało pokonania jakichś osobistych lęków i słabości?

Szczerze mówiąc, nie spotkałam się z czymś, co byłoby dla mnie wyjątkowo trudne. Od dziecka działam w modelingu – mam doświadczenie z sesjami zdjęciowymi i castingami, więc dobrze znam tę atmosferę. Oczywiście, zawsze pojawia się lekki stres, ale to zupełnie naturalne i pomaga się skupić. Kiedy jestem w świetle reflektorów i skupiam całą uwagę na tym, co robię, stres szybko znika, a ja po prostu robię swoje – z zaangażowaniem i uśmiechem. To miejsce, w którym czuję się swobodnie i mogę być sobą.

 

Co daje udział w tego typu konkursach? Czy zachęcałabyś młode dziewczyny, które gdzieś tam skrycie marzą o wzięciu udziału w tego konkursach, aby spróbowały swoich sił?

Udział w konkursach piękności to dla mnie przede wszystkim wyjątkowa szansa na rozwój, nie tylko zewnętrzny, ale przede wszystkim wewnętrzny. To okazja, by poznać nowych ludzi, zdobyć cenne doświadczenia i nauczyć się promować swoje mocne strony. Warto pokazywać światu, co potrafimy i jakie wartości reprezentujemy. Co więcej, takie wydarzenia często otwierają drzwi do dalszych możliwości, na przykład w modelingu czy działalności w internecie. Zdecydowanie zachęcam młode dziewczyny, które marzą o udziale w konkursie, aby odważyły się spróbować. To nie tylko świetna przygoda, ale także pierwszy krok do rozwijania swojej kariery i poszerzania horyzontów.

 

Czy wyobrażałaś sobie moment, w którym zdobywasz koronę? Jakie byłyby Twoje dalsze kroki?

Tak, zdarza mi się wyobrażać ten moment – gdy stoję z koroną na głowie i czuję, że marzenie się spełnia. To na pewno byłoby ogromne przeżycie i wielka radość, ale wiem też, że to dopiero początek czegoś nowego. Gdyby mi się to udało, chciałabym wykorzystać tę szansę, by nie tylko promować swoje pasje, ale też pomagać innym i angażować się w ważne sprawy. Planuję dalej rozwijać się w modelingu i działać aktywnie w mediach społecznościowych, a przede wszystkim inspirować młode dziewczyny, by uwierzyły w siebie i swoje możliwości. Korona to dla mnie nie tylko nagroda, ale przede wszystkim zobowiązanie do działania.

 

   Jak dowiedzieliśmy się przed zamknięciem tego numeru, Kinga przeszła pozytywnie wszystkie eliminacje i ostatecznie dostała się do finałowej trzydziestki. Z dalszej walki o koronę i tytuł najpiękniejszej, postanowiła jednak zrezygnować. Kindze gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów, zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym.

 

EK